"Barwy szczęścia" odcinek 3115 - poniedziałek, 27.01.2025, o godz. 20.05 w TVP2
Dominika w 3115 odcinku "Barw szczęścia" nie będzie mogła znieść zachowania Stefaniaka. Wie dobrze, co to za człowiek i czemu zadaje się z Sonią. Przyjaciółka myśli, że spotkała miłość życia, dzięki której stanie na nogi. Tylko ukochana Sebastiana (Marek Krupski) ma świadomość, kim tak naprawdę jest Robert i co chce osiągnąć.
Dominika zwierzy się Renacie w 3115 odcinku "Barw szczęścia"
Zdesperowana Dominika postanowi opowiedzieć problem Renacie. Podczas zmiany w "Feel-Good" podzieli się z Renatą przemyśleniami. Chyba będzie miała nadzieję na pokrzepiające rady, ale przyjaciółka szybko objaśni inny punkt widzenia.
- (...) To nie może być przypadek. Zobaczył mnie w szpitalu i uwiódł ją ze względu na naszą przyjaźń. Nie ma absolutnie żadnych skrupułów - wścieknie się Dominika w 3115 odcinku "Barw szczęścia".
- Ma pecha dziewczyna.
- Tylko do czego on zmierza?
- Właśnie do tego. Chce cię wytrącić z równowagi, żebyś nie mogła myśleć o czymś innym - uzna Renata i zobaczy na własne oczy, że działania Stefaniaka przynoszą pożądane przez niego skutki.
Renata odsunie Dominikę od Soni. Uzna, że ma jej nie ratować!
Zdenerwowana Dominika uzna, że musi powiedzieć Soni to, co sądzi o Robercie. Kiedy przyjaciółka zajrzy do knajpki w 3115 odcinku "Barw szczęścia", ukochana Sebastiana wyjaśni Soni, że związek ze Stefaniakiem to zły pomysł. Tak jak przewidzi Renata, kobieta źle zareaguje na słowa Dominiki.
- (...) Próbowałaś... Szczerze? Zobacz jak Sonia zareagowała dziś. Jeżeli będziesz wywierać na nią presję, tylko ją do siebie zrazisz, albo jeszcze odsunie cię od Mateusza. Bądź czujna, ale nie naciskaj... - poradzi Renata i chociaż to nie będzie zagrzewanie Dominiki do walki, może w tej trudnej sytuacji właśnie tak powinna postąpić Dominika?
- Nie wiem czy tak potrafię - wyjaśni zmartwiona kelnerka.
- Obawiam się, że nie masz wyjścia - smutno podsumuje Renata. Nie wymyśli magicznego sposobu na wyjście Dominiki z patowej sytuacji, a Stefaniak dalej będzie robił swoje.