W 1826 odcinku „M jak miłość” Marcin wystraszy się Kamy i odwróci do niej plecami
W 1826 odcinku „M jak miłość” Kama wreszcie spotka się z Marcinem, rzuci mu na szyję i zasypie gradem pytań. Ale Chodakowski jej nie rozpozna, tylko się jej wystraszy. Na prośbę Olka dziewczyna odsunie się od niego. Bracia wejdą do leśniczówki Martyny. Marcin nawet nie obejrzy się za siebie… Kama będzie zdruzgotana.
W 1826 odcinku „M jak miłość” Kama zacznie się zastanawiać, kim właściwie jest Martyna dla Marcina
W 1826 „M jak miłość” Kama wróci do domu i kiedy napięcie ze spotkania z niewidzianym od miesięcy Marcinem opadnie, zacznie bezsilnie łkać. Ania i wuj Erwin nie zdołają jej pocieszyć. Zwłaszcza że – po raz pierwszy – powróci do niej wspomnienie Martyny, stojącej bez słowa przed domem. To wtedy Kama zacznie się zastanawiać nad relacją, która łączy jej ukochanego i Wysocką, mieszać fakty z przeczuciami:
- To jego spojrzenie - puste, nieobecne... On mnie w ogóle nie pamięta... Jakby mnie nigdy nie znał. W ogóle nic nie pamięta, nie poznał brata, Jakuba, nikogo... Jakbyśmy byli obcymi ludźmi. A w tym wszystkim jest jeszcze ta kobieta... Boże, ja nic z tego nie rozumiem.
Czy Kama straci Marcina na zawsze w 1826 odcinku "M jak miłość"?
W 1826 odcinku „M jak miłość” bliscy Kamy bezskutecznie będą się starali wyrwać Kamę z otchłani rozpaczy. Jej ukochany się znalazł, ale traktuje ją jak obcą osobę. Ania przynajmniej spróbuje odwołać się do jej rozsądku:
- Jest chory... Potrzebuje czasu... Daj mu ten czas, a wszystko sobie przypomni. Jak mógłby o tobie zapomnieć?
- Nie wiem, ale... zapomniał – odpowie płaczliwie Kama. (dialogi za: Swiatseriali.interia.pl)