"M jak miłość" odcinek 1701 - wtorek, 17.01.2023, o godz. 20.55 w TVP2
Magda i Andrzej w 1701 odcinku "M jak miłość" będą zdruzgotani historię Nadii, którą uratowali w drodze do Grabiny i musieli zostawić w ośrodku dla uchodźców. Jedyną wskazówką, która może doprowadzić Budzyńskich do odkrycia tożsamości Nadii, odnalezienia jej rodziców będzie telefon matki dziewczynki, który dostała od niej przed wyjazdem z Ukrainy. Niestety telefon się rozładuje, wyłączy, a Nadia nie będzie znała kodu. Kierowniczka ośrodka w 1701 odcinku "M jak miłość" uprzedzi Magdę i Andrzeja, że poszukiwania jej rodziców trwają, ale w obecnej sytuacji mogą zająć trochę czasu.
Na szczęście w 1701 odcinku "M jak miłość" sąd zdecyduje, że do czasu odnalezienia jej bliskich, Nadią może się zająć Magda, która zostanie jej prawnym opiekunem. Niespodziewanie w ośrodku zjawi się jednak Milena, przyszywana ciocia Nadii z Ukrainy, sąsiadka, która mieszkała obok jej rodziców. - Nadiuszka, gdzie ty się podziewałaś?! Tak się o ciebie martwiłam, dziecko kochane...- Ciocia! - krzyknie na jej widok z radością dziewczynka. - Tak się o ciebie bałam. Dzwoniłam chyba ze sto razy, ale masz odłączony telefon...
- Rozładował się. Pójdę po panią kierownik - stwierdzi Andrzej. W tym czasie w 1701 odcinku "M jak miłość" Magda zostanie z Mileną i Nadią. - Ta pani mówi, że opiekowała się Nadią...- Zna pani jej rodziców? Kogoś z rodziny? - zapyta kierowniczka ośrodka.
W 1701 odcinku "M jak miłość" okaże się, że Milena jest z pochodzenia Polką, ale od lat mieszkała na Ukrainie. - Pani może mówić po polsku. Mam Kartę Polaka, moja mama była Polką. Znam rodziców Nadii, byliśmy sąsiadami, mieszkaliśmy w tym samym budynku. Nadia często u nas bywała, bawiła się z moimi dziećmi.
Po chwili ciotka Nadii w 1701 odcinku "M jak miłość" opowie Budzyńskim w jakich okolicznościach zgubiła 7-latkę przy leśnej drodze, jak to się stało, że autobus z uchodźcami odjechał bez niej. - Po tym wszystkim dopiero na granicy zorientowałam się, że Nadia gdzieś mi przepadła. Tam był taki tłok, ścisk, tyle ludzi... Nie dałam rady upilnować wszystkie dzieciaki - wyjaśni załamana Milena.
- A rodzice Nadii? Co z nimi?
- Nie żyją. Nadia to sierota wojenna...
Magda w 1701 odcinku "M jak miłość" będzie wstrząśnięta tymi słowami, lecz od razu zaprzeczy. - Nie, nie, nie... Nadia mówi, że jej mama żyje...
- Matka była nauczycielką. Któregoś dnia wyszła na zakupy i zaginęła. Nigdy nie wróciła do domu. Ktoś podobno widział jej ciało w zbiorowej mogile.
- A ojciec? - zapyta Andrzej, bo w 1701 odcinku "M jak miłość" Magda nie zdoła wydobyć już z siebie ani słowa. Do oczu napłyną je łzy.
- Miesiąc wcześniej dostaliśmy informację, że zginął...Był lekarzem, walczył, pracował na pierwszej linii frontu. To była cudowna, kochająca się rodzina. Dobrze ich znałam. Nadia była ich oczkiem w głowie. Kiedy dowiedziałam się o śmierci Oleny, od razu pobiegłam do ich mieszkania. Nadia siedziała sama, głodna, przerażona. Bała się wyjść... Zabrałam ją ze sobą, nie mogłam jej tam zostawić...
- A Nadia ma może jakąś dalszą rodzinę? Dziadków, kuzynów?
- Z tego co wiem nie ma nikogo. Dziadkowie zmarli. Nikt z rodziny ich nie odwiedzał - doda Milena, która w 1701 odcinku "M jak miłość" przekaże Nadię pod opiekę Magdy. Śmierć rodziców dziewczynki postawi Magdę i Andrzeja przed trudną decyzją, która zmieni wszystko w ich życiu. Zabiorą Nadię do siedliska, świadomi tego, że Magda będzie musiała się nią zająć na dłużej.