Barwy szczęścia, odcinek 3237: Koniec złudzeń Soni po tym, co jej zrobi brutalny Stefaniak - ZDJĘCIA

2025-10-17 20:06

W 3237 odcinku serialu „Barwy szczęścia” Sonia (Weronika Nockowska) będzie bardzo poruszona, kiedy od Mateuszka (Filip Kowalewicz) dowie się, że nie wierzy już Dominice (Karolina Chapko) i Sebastianowi (Marek Krupski). Okaże się, że chłopiec wie już od Stefaniaka (Paweł Ławrynowicz), że Kowalscy oszukiwali go w sprawie tego, gdzie jego matka podziewała się przez rok. Sonia w 3237 odcinku "Barw szczęścia" zacznie robić Robertowi wyrzuty, a wtedy on brutalnie ją odepchnie i zlekceważy jej słowa. Zacznie do niej wtedy docierać, że jej związek był od początku kłamstwem.

„Barwy szczęścia" odcinek 3237 - piątek, 17.10.2025, o godz. 20.05 w TVP2

W „Barwach szczęścia” Sonia ubłagała Dominikę, by utrzymywała przed Mateuszem wersję o jej pracy w Islandii, by syn chociaż do niej i Sebastiana nie stracił zaufania.

Koniec przyjaźni Mateusza z Kowalskimi w 3237 odcinku "Barw szczęścia"?

W 3237. odcinku serialu „Barwy szczęścia” pierwsze spotkanie Sebastiana z Mateuszem po powrocie z Brazylii okaże się porażką. Ku zdziwieniu Kowalskiego chłopiec ledwie będzie chciał na niego patrzeć i nie będzie chciał z nim rozmawiać. Nie zainteresuje go też prezent – duże pudełko pięknie rzeźbionych szachów. Dziecko nie będzie też chciało przenocować u Kowalskich. Po powrocie do domu Sonia wypyta go delikatnie o powody takiego zachowania, a Mateusz wykrzyczy, że Dominika i Sebastian to kłamcy, którzy od początku wiedzieli, że siedziała w więzieniu i nie chce ich więcej widzieć.

W 3237 odcinku "Barw szczęścia” Sonia zrozumie, że ona i Mateusz nic nie znaczą dla Stefaniaka

W 3237. odcinku serialu „Barwy szczęścia” przerażona i poruszona Sonia zażąda od Stefaniaka wyjaśnienia, dlaczego powiedział Mateuszowi, że Dominika i Sebastian wiedzieli od początku o jej odsiadce.

- Mnie wsypałeś, trudno. Ale oni mieli zostać kryci! – krzyknie rozżalona.

Robert się wścieknie i zupełnie zbagatelizuje jej wymówki. Każe jej „przestać nudzić”.

- Nie rozumiesz, że to chodzi o Mateusza? On potrzebował mieć jedną osobę, jedną, której będzie mógł szczerze zaufać!

- No i ma – ciebie. Więc się staraj, a mnie daj spokój!

- Wiedziałeś, jak mi na tym zależy! – nie odpuści Sonia.

- Wychowuj Mateusza, a nie mnie! Daj mi spokój! – Robert odepchnie ją bardzo mocno, z odrazą i pogardą, a Sonia zatoczy się na kanapę.

Rozpłacze się z bezsilności, bo zrozumie, że tylko łudziła się, iż w Stefaniaku znajdzie oparcie dla siebie i syna. To wszystko była mrzonka, a jej związek to czysty fałsz!

Barwy szczęścia. Sonia wykorzysta powrót Sebastiana do szpiegowania Dominiki
Nosel wkręca
Telewizor na wczasach