Mostowiakowe z "M jak miłość" zaplątani w aferę z dzieckiem
Wkrótce w "M jak miłość" rozpocznie się wielkie zamieszania, a wszystko za sprawą maleństwa, które pojawi się w Grabinie. Rodzina Mostowiaków nigdy nie zostawia ludzi w potrzebie, a szczególnie jeśli chodzi o sąsiadów i znajomych. Traktują bliskich jak członków klanu, więc nic dziwnego, że Ula i Barbara zainteresują się losem Oli (Justyna Karłowska) i jej nowonarodzonego dziecka. Kobieta w poprzednich odcinkach "M jak miłość" zaszła w ciążę z grabarzem Leonem (Dariusz Toczek), który zostawi kobietę i noworodka na pastwę losu.
Obok takiej zniewagi Ula i Barbara nie będą mogły przejść obojętnie. Także Tadeusz, do którego Ola wyraźnie coś czuje, zainteresuje się kobietą i jej dzieckiem. W 1596 odcinku "M jak miłość" usłyszy rozmowę Uli i Bartka (Arkadiusz Smoleński) i dowie się, że Ola ma problemy z mieszkaniem, bo właścicielka chce wyrzucić ją na bruk.
Przeczytaj: M jak miłość. Piotrek Zduński znika z serialu! Marcin Mroczek pożegnał się z widzami - WIDEO
Wkrótce w "M jak miłość" grabarz Leon przekaże pieniądze na dziecko Barbarze i na tym jego rola ojca prawdopodobnie się zakończy. Kwota nie starczy jednak na otrzymanie noworodka, więc Ola zacznie mieć poważne problemy finansowe. Ula w najnowszych odcinkach "M jak miłość" spróbuje namówić ją do wyciągnięcie alimentów od Leona i przy okazji dowie się, że znajoma jest bardzo zainteresowana Tadeuszem. Sąsiad spróbuje pomóc kobiecie i pójdzie do właścicielki jej mieszkania.
- To pani dom, prawda? Jestem znajomym Oli Majewskiej. Chciałbym z panią zamienić dwa słowa... - powie Tadeusz. - Znajomy, mówi pan?... Znaczy się - tatuś? - zapyta sarkastycznie kobieta.
Przeczytaj: Wypadek Lilki z M jak miłość?! Ciało Moniki Mielnickiej jest w fatalnym stanie. Wszystko przez nową rolę - WIDEO
Sąsiad Mostowiaków z "M jak miłość" usłyszy, że właścicielka lokum jest zdecydowana na wyrzucenie Oli.
- Grosze płaciła, nie podnosiłam jej czynszu, bo co ona u nas na wsi na tych paznokciach zarobi... No, ale w tej sytuacji nie miałam wyjścia, musiałam wypowiedzieć jej umowę... - powie właścicielka. - Musiała pani? - dopyta Tadeusz. - Co miałam zrobić? Małe dziecko, kąpiele, prąd - to wszystko kosztuje... Pralka chodziła na okrągło. Wie pan, jak mi rachunki wzrosły? A lokatorka nie zgadza się na podwyżkę czynszu - wyliczy kobieta. - Jeśli o to chodzi... Na pewno jakoś się dogadamy - powie Tadeusz i w tajemnicy pomoże Oli.
Wygląda na to, że Tadeusz sprowadzi na siebie i Mostowiaków nowy obowiązek w pomocy w wychowaniu dziecka Oli.