"Barwy szczęścia" odcinek 1829 w czwartek 22.03.2018, o godz. 20.10 w TVP2
W 1829 odcinku serialu "Barwy szczęścia" Julita i Józek spotkają się razem z księdzem na cmentarzu. Nad małą trumienką rozegrają się jedne z najsmutniejszych scen ostatnich sezonów "Barw szczęścia"!
- Jeżeli chcielibyście powiedzieć jakieś słowa na pożegnanie, to teraz jest na to czas - poinstruuje załamanych rodziców wielebny. Julita nie będzie w stanie wydusić z siebie ani jednego słowa. W końcu Józek w 1829 odcinku serialu "Barwy szczęścia" podniesie głos:
- Józiu, krótko z nami byłeś... Nie zdażyłem zrobić z tobą wielu rzeczy, ale byliśmy razem, kiedy się urodziłeś i poczułem, że jestem ojcem... Dziękuję ci za to.
Po obrządku Sałatka poprosi duchownego:
- Dziękujemy księdzu za ceremonię i za zrozumienie. Niech się ksiądz modli za Józia.
- Oczywiście. Będę się za niego modlił i za was też, żeby Bóg dał wam siłę, żebyście mogli się jakoś z tym pogodzić.
- Nie wiem, czy to jest w ogóle możliwe - wydusi z siebie Julita w 1829 odcinku "Barw szczęścia".
- Z Bogiem w sercu wszystko jest możliwe.
- To dlaczego Józio umarł? Przecież on nikomu nie zawinił...
- Śmierć jest tajemnicą, ale Bóg wszystkie swoje dzieci obdarzył miłością.
- Nic nie zdołał doświadczyć, przeżyć, nie nauczył się jeździć na rowerze, nie zakochał się...
- (...) Józio wniósł bardzo wiele w wasze życie. Czas to pokaże. Kochani... Macie siebie, bądźcie dla siebie dobrzy.
Zamiast wędliny ze sklepu - domowy boczek pieczony. Zobacz jak łatwo go zrobić!
Nie przegap: Samobójstwo w serialu "Barwy szczęścia"
Co nowego? Barwy szczęścia, odcinek 1831: Natalia straci dziecko?
Chcesz wiedzieć więcej o serialach? Odwiedź nas na Facebooku!