Mało kto wie, że serialowa Kinga z ''Na dobre i na złe'' to córka byłego ministra kultury - Waldemara Dąbrowskiego. Ojciec nie chciał, żeby Marta była aktorką... Dziś jest z niej dumy.
Zobacz: ''Na dobre i na złe''. Falkowicz szantażowany przez gangstera Kocula
W rozmowie z magazynem ''Tele Tydzień'' aktorka z serialu ''Na dobre i na złe'' przyznała, że aktorstwo było jej wyborem. Marta Dąbrowska zdradza, że kiedyś nie posłuchała ojca. Dziś ma satysfakcję z pracy przed kamerami.
''Tata powiedział mi: -Dziecko, nie idź tam, trema będzie cię zżerała całe życie- Nie posłuchałam'' – wspomina młoda gwiazda w rozmowie z magazynem ''Tele Tydzień''
Dziś Martę znamy głównie z serialu ''Na dobre i na złe'', gdzie wciela się w rolę Kingi Walczak czyli szczęśliwej żony Falkowicza. Poza pracą na planie serialu aktorka jest na stałe związana ze sceną warszawskiego Teatru Polskiego.
Przeczytaj: ''Na dobre i na złe''. Ola odrzuca oświadczyny Przemka
Pan Waldemar jest dumny z córki. Jego obecność na każdej premierze jest obowiązkowa. Jak aktorka przyznaje, ojciec bywa szery do bólu. - '' Nie jest tak, że tylko mi słodzi. Bywa też krytyczny. Mówi, gdzie wypadłam mniej wiarygodnie. Liczę się z jego zdaniem. Wiem, że zawsze dobrze mi doradzi. Dobre rodzinne relacje są dla mnie najważniejsze.'' - zdradza aktorka.
Niedługo w ''Na dobre i na złe'' pojawi się serialowy ojciec Kingi Walczak, w tej roli Leszek Teleszyński.
Chcesz wiedzieć więcej? Odwiedź nas na Facebooku!