Szok z "M jak miłość"! Mielnicka ujawniła ile znaczyła dla niej trauma gwałtu Lilki
Kiedy młodziutka Mielnicka zagrała Lilkę w "M jak miłość" fani serialu bardzo ją polubili. Banachówna, dręczona przez ojca pijaka (January Brunov), oddana matce i choremu bratu Kamilkowi z miejsca rozkochała też w sobie Mateusza. Młody Mostowiak robił dla niej wszystko, a kiedy nadeszło najgorsze, stał przy niej niczym mężny rycerz. Brutalny gwałt Lilki przeżywała cała Polska, a grającą ją aktorka wyznała w wywiadzie dla nas, że i dla niej osobiście, było to koszmarne przeżycie. Czyżby miało okazać się to nieprawdą?
- Przez kilka dni przed zdjęciami nie jadłam i nie piłam. Chciałam mniej jeść, żeby moje kości policzkowe były bardziej uwydatnione przez zmęczenie, które przeżywała moja postać – zdradziła kulisy scen gwałtu Lilki z „M jak miłość” w wywiadzie dla nas Monika Mielnicka.
Kiedy zapytaliśmy Mielnicką co przeżywała zgwałcona Lilka w „M jak miłość”, młodziutka aktorka z pełnym przejęciem wyznała: - Przede wszystkim wstyd. Wstyd, rozpacz i nienawiść do samej siebie. Bo w momencie, kiedy jakiś człowiek wkracza do naszego ciała w sposób niekontrolowany, brutalny to jest wstyd. O swojej grze trudnych scenach gwałtu Mielnicka mówiła tak: - To był też w pewien sposób strach, bo trzeba było obnażyć się. Musiałam być rozdarta na klatce piersiowej, więc grając te postać czułam taki brud, że musiałam pokazać się półnago. Aktorka wyznała także, że do odegrania traumy Lilki w "M jak miłość" przygotowywała się specjalną metodą.
- Robiłam to w sposób kontrolowany. Lilka z „M jak miłość” opowiedziała nam, że przygotowywała się do roli tzw. "metodą Stanisławskiego". - Polega to na tym, że w sposób bardzo dosłowny wcielamy się w dana sytuację. Na przykład jak gram osobę, która ma scenę w restauracji, to wcześniej idę do tej restauracji, żeby od innej strony zobaczyć, jak wygląda ten zawód. Chciałam przeżyć podobne emocje co moja bohaterka.
Zobacz też: Gwiazda Na dobre i na złe wzięła ślub w tajemnicy! To dlatego Paulina Gałązka nigdy nie mówi o mężu - ZDJĘCIA
I faktycznie, widać było w scenach gwałtu i koszmarnej traumy po nim, że Lilka wiele przeszła. Część fanów wprawdzie zarzucała młodziutkiej aktorce, że zagrała to wszystko nie dość dobrze i za dużo było min, a za mało prawdziwych uczuć, ale wszyscy i tak wybaczyli skrzywdzonej w serialu dziewczynie małe niedociągnięcia aktorskie. Polacy kibicowali parze najmłodszych Mostowiaków - po ślubie Lilki i Mateusza zanosiło się nawet na to, że ta para dostanie kiedyś szansę na zaszczyt zastąpienia tych, od których wszystko się zaczęło - Barbary (Teresa Lipowska) i Lucjana (śp. Witold Pyrkosz).
Tymczasem wszystko poszło nie tak w "M jak miłość". Zakochany bezgranicznie w żonie Mateusz robił dla niej dosłownie wszystko, ciężko tyrał na jej rodzinę, a ona wyszła z traumy i zaczęła realizować swoje marzenia. Ostatecznie para wyleciała do Marka (Kacper Kuszewski), aby zarobić na godne życie w Polsce. Niestety, nie wrócili już razem. Roześmiana Lilka zaskoczyła Krystynę (Dorota Chotecka-Pazura) niespodziewanym powrotem z kochankiem u boku! Mateusz po tym wszystkim załamał się i w finale 21 sezonu serialu zanosiło się nawet na to, że może skończyć ze sobą. Monika Mielnicka pożegnała się też z serialem.
Tymczasem aktorka ostatnio odpowiedziała na kilka pytań fanów na swoim profilu Instagramie. Jedno z nich dotyczyły - najważniejszej jak dotąd w jej krótkiej karierze - roli Lilki w "M jak miłość".
- Czy bałaś się odgrywać Lilkę podczas gdy miała ona załamanie nerwowe? - zapytał jeden z fanów "M jak miłość".
- To były najlepsze sceny jakie w tym serialu zagrałam :)) Nie bałam się a wręcz przeciwnie, byłam podekscytowana wyzwaniem :) - wyznała szczerze gwiazda.