"M jak miłość" odcinek 1778 - poniedziałek, 5.02.2024, o godz. 20.55 w TVP2
W 1778 odcinku "M jak miłość" Justyna, Kasia, Karski (Krzysztof Kwiatkowski) i Budzyński spotkają się w sądzie. Prawnik podjął się obrony młodszej Stawskiej, chociaż sytuacja nie wyglądała dobrze. To nie tajemnica, że Justyna dokonała wielu zabronionych czynów, aż w końcu złapano ją na gorącym uczynku. Początkowo Kasia była wściekła, ale koniec końców zgodziła się pomóc siostrze. Tym bardziej, że ta spodziewa się dziecka, a zadaniem Andrzeja będzie to, by nie musiała przebywać w ciąży za kratami. W 1778 odcinku "M jak miłość" dojdzie do rozprawy i szokującego zwrotu akcji w związku z procesem młodszej Stawskiej.
Początkowo sędzia ogłosi wyrok i stanie się jasne, że Justyna ma iść do więzienia na dwa lata. Kobieta odruchowo złapie się za ciążowy brzuszek, bo przecież zależy jej na dobru dziecka. Na szczęście kiedy cała czwórka opuści salę rozpraw Andrzej od razu uspokoi Stawską. - Proszę mi dać znać gdy dostanie pani wezwanie do zakładu karnego, złożymy wniosek o odroczenie wykonania wyroku. Sąd raczej rozpatrzy ten wniosek pozytywnie ze względu na pani ciążę - powie Budzyński.
- Dziękuję, mecenasie. Bardzo dziękuję za pomoc - Justyna okaże szczerą wdzięczność za działanie Andrzeja. Co prawda, wyrok zapadnie, ale nie ma opcji by było inaczej, bo wina Stawskiej jest przecież ewidentna. Na szczęście Budzyński załatwi odroczenie wykonywania wyroku, a przecież na tym zależy kobiecie najbardziej. Nie chce rodzić dziecka za kratami...
- Wszystko będzie dobrze, proszę dbać o siebie - poleci prawnik.
Siostry Stawskie w 1778 odcinku "M jak miłość" pojadą z sądu do szpitala, gdzie Milena (Ewa Kania) leży od jakiegoś czasu. Ciotka sióstr znów zaznaczy, że mają tylko siebie i muszą o tym pamiętać. Ona niestety wkrótce umrze.