"M jak miłość" odcinek 1753 - poniedziałek, 30.10.2023, o godz. 20.55 w TVP2
Krysia w 1753 odcinku "M jak miłość" przyzna się przed Marysią, że dzięki niej odzyskuje równowagę po śmierci Wojtka. Nie ma co ukrywać, że odejście Marszałka to dla wszystkich wielki cios, ale chyba najbardziej właśnie dla seniorki, która poczuła się samotna, opuszczona i straciła chęci do życia. Nie ma co się dziwić, skoro mąż był jej najbliższą osobą. To właśnie Rogowska podnosiła ją na duchu i proponowała terapię. Chociaż matka Kingi dość sceptycznie podchodziła do tego tematu, w końcu się zdecydowała i już w 1753 odcinku "M jak miłość" sama powie Marysi, że widzi pierwsze efekty i żyje jej się lepiej. Widać będzie, że kobieta odżyła i nie jest już tak smutna i dobita, jak jeszcze jakiś czas temu.
- Marysiu, chciałam ci bardzo podziękować, że mnie namówiłaś na tę terapię, wiesz? Zaczęłam sobie lepiej radzić. Pomału, ale miałaś rację, to właśnie było mi potrzebne - wyzna matka Kingi i powie wprost, że czuje się o wiele lepiej.
- Dobrze, to dobrze Krysiu - Rogowska ucieszy się z przemiany przyjaciółki, ale jednocześnie nie opędzi się od myśli, że tym razem u niej nie dzieje się najlepiej. Ciągłe kłótnie z Arturem (Robert Moskwa) spowodują, że kobiecie odechce się w ogóle spędzać czasu z mężem.
- A ty co? Wyjeżdżasz? - zapyta się matka Kingi, widząc krzątającą się Rogowską.
- Tak, poczekam i przywitam się z Piotrkiem i już dzisiaj jadę do siebie - oznajmi.
- Pewnie się stęskniłaś za Arturem i Basią
- Za Basią tak... - rzuci Marysia i widać będzie, że wciąż ma duży żal do męża. Dopiero po powrocie Zduńskiego (Marcin Mroczek) na Deszczową zwierzy mu się, że Artur za bardzo zaangażował się w pracę i w ogóle nie bierze na poważnie swojego zdrowia. Krysia także odkryje, że u Rogowskich nie dzieje się najlepiej. Nic nie dadzą nawet piękne kwiaty, które lekarz wyśle do żony.