"M jak miłość" odcinek 1636 - wtorek, 8.02.2022, o godz. 20.55 w TVP2
W 1636 odcinku "M jak miłość" Kinga znów zostanie całkiem sama z obowiązkami, a dodatkowo nie przyzna się, że czuje się coraz gorzej. Piotrek zostawi ją całkiem samą i nawet nie wróci, kiedy Kinga zadzwoni o pomoc.
- No hej, kochanie i o której dzisiaj wrócisz? - zapyta zabiegana Zduńska przez telefon. - Niestety, ale muszę zostać w Poznaniu do końca tygodnia - powie prawnik. - Piotrek, ale mieliśmy jechać w weekend do Lenki - przypomni Kinga w 1636 odcinku "M jak miłość". - Wiem, ale naprawdę nie dam rady. Pojedziemy w przyszłym tygodniu, albo nie wiem, może jedź sama? - zapyta Piotrek. - Jak sama? Przecież nie poradzę sobie z dziećmi, mama jest chora - powie Zduńska i spojrzy na bliźniaczki. - Jeszcze raz cię przepraszam - zacznie bronić się Piotrek. - Rozumiem, też jest mi przykro, po prostu ostatnio mam wrażenie, że nie wyrabiam na zakrętach, że to wszystko przypomina jakiś dziwny bieg z przeszkodami - powie Kinga, ale nie da rady dokończyć zdania, bo z całej siły uderzy się w głowę i aż zawyje z bólu. Uda, że nic się nie stało i rozłączy się z mężem.
Przeczytaj: Magda z M jak miłość potwierdza rozstanie z Budzyńskim? Anna Mucha sama jest zaszokowana scenariuszem
Właśnie od tego momentu w 1636 odcinku "M jak miłość" zacznie się koszmarna tragedia, która zmieni życie Kingi. Kobieta zacznie zauważać, że dzieje się z nią coś złego, a na ten fakt zwróci uwagę również Marszałek (Emilian Kamiński). Wojciech przyniesie jej okład na bolącą głowę i obieca pomóc przy dzieciach.
- Kiniu, ja wiem, ja rozumiem, masz dużo na głowie, ale za dużo... Dom, dzieci, bistro dopóki Franki nie ma, musisz przystopować - zacznie tłumaczyć Marszałek w 1636 odcinku "M jak miłość". - Jesteś tak przemęczona, że możesz zrobić krzywdę komuś albo sobie - doda. - A przepraszam, z czego mam zrezygnować? - zapyta Kinga. - Z pracy czy puścić dzieci samopas? - zauważy. - Dobrze, kochanie, ja się martwię o ciebie, naprawdę. Wczoraj na przykład o mało co nie dałaś mamie zamiast syropu na kaszel płynu odkażającego, bo nie odczytałaś dobrze etykiety, a dzisiaj jeszcze ten guz - powie Marszałek.
Przeczytaj: Na dobre i na złe, odcinek 834: Prawdziwa matka Edzia odda Falkowiczowi syna, ale to dopiero początek koszmaru - ZDJĘCIA
W 1636 odcinku "M jak miłość" wyjdzie na jaw, że Kinga omal nie otruła własnej matki, bo gdyby Krysia (Hanna Mikuć) połknęła detergent, mogłoby to doprowadzić nawet do śmierci! Kinga w 1636 odcinku "M jak miłość" zgłosi się w końcu do lekarza, bo jej dolegliwości zaczną być naprawdę dokuczliwe. Na miejscu usłyszy przerażającą diagnozę.
- Są dni, że widzę wszystko jak przez mgłę. Potykam się o różne rzeczy, mam zawroty głowy. Ale raz jest lepiej raz gorzej. Jednak mam wrażenie, że mój wzrok się systematycznie pogarsza... - wyzna Zduńska specjaliście w 1636 odcinku "M jak miłość". - Odwarstwienie siatkówki, które kiedyś pani miała, traktujemy w okulistyce jak zawał serca w kardiologii... Zmiany są nagłe i nieodwracalne. Może pani stracić wzrok. Jeśli chcemy podjąć walkę, to teraz! - bardzo poważnie stwierdzi lekarz.
Kinga załamana wróci do domu, a kiedy przyjedzie do niej Piotrek, kobieta nie będzie miała siły udawać, że wszystko jest w porządku. - Tracę wzrok... Byłam dziś u lekarza, pilnie muszę zrobić wszystkie badania... Co, jeśli stracę wzrok tak jak kiedyś? Co my zrobimy? - zapyta się Zduńska męża. - Nic będzie tak zobaczysz! Przez te wszystkie lata medycyna zrobiła ogromny postęp… Jeśli wtedy nam się udało, to teraz też się uda! - wyzna Piotrek, ale oboje będą wiedzieli, że sytuacja jest bardzo poważna.