"M jak miłość" odcinek 1378 - poniedziałek 3.09.2018, o godz. 20.55 w TVP2
W 1355 odcinku „M jak miłość” wyemitowanym pod koniec lutego 2018 w TVP2, Kinga Zduńska (Katarzyna Cichopek) złożyła Barbarze propozycję przeprowadzi na Deszczową. Dzięki temu seniorka miała oderwać się od życia w Grabinie, gdzie wszystko przypominało jej zmarłego Lucjana (śp. Witold Pyrkosz). Przy okazji babcia miała zająć się wnukami, by Zduńscy mieli wieczory dla siebie.
Po kilku miesiącach w Warszawie, seniorka wróci do rodzinnego domu.
- Stęskniłam się – westchnie Barbara, gdy Marysia (Małgorzata Pieńkowska) będzie odwozić ją do domu.
-Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej – zauważy Rogowska.
-Stęskniłam się za Grabiną i za tym co było, a już nie wróci. Ale nic na to nie poradzimy. Żyć trzeba dalej - westchnie seniorka. Chwilę później wejdzie już do ukochanego domu. Na miejscu spotka Zosię (Małgorzata Różniatowska), która wpadnie jej w ramiona. -Basiu moja kochana! - krzyknie stęsniona Kisielowa.
Panie usiądą przy herbacie i zaczną plotkować. Zosia będzie wściekła na Jerzego Kolędę (Artur Barciś), który uciekł zostawiając jej liścik… Najwyraźniej miał już dość jej troski. Kisielowa nazwie go niewdzięcznikiem, a przyjaciółka będzie ją pocieszać. Zapyta też o Ewę (Dominika Kluźniak), a Kisielowa wygada się, że żona Marka (Kacper Kuszewski) pojechała do siedliska ratować sytuację. Jaką? Barbara będzie w szoku. Będąc w Warszawie nie wiedziała nic o problemach dzieci – Basiu, ja cię bardzo przepraszam, ale muszę otwierać sklep. Wiesz, że nie mam przed tobą tajemnic, ale Marek prosił, żeby nikomu nie mówić. Sam wam może powie – Zosia zerwie się z krzesła i wybiegnie z domu.
Tego samego dnia Mostowiakowa dowie się od syna o problemach w siedlisku i ucieczce Uli (Iga Krefft). Seniorka jak zwykle będzie próbowała załagodzić rodzinny spór. Wróciła w samą porę!
Czy Barbara zostanie w Grabinie na stałe? Niestety nie. Gdy Kinga urodzi bliźnięta, seniorka będzie musiała pojechać na Deszczową, by pomóc jej w opiece nad Leną (Marysia Głowacka) i Mikołajem (Ignacy Wudkiewicz).