"M jak miłość" odcinek 1256 - wtorek, 22.11.2016, o godz. 20.40 w TVP2
Justyna jak zwykle w najmniej odpowiednim momencie zjawi się w pracy Franka, by zwrócić na siebie jego uwagę. Będzie chciała w 1256 odcinku serialu "M jak miłość" wykorzystać swoje ostatnie spięcia z Mostowiakównami, aby przeciągnąć Zarzyckiego na swoją stronę!
Zobacz: M jak miłość. Natalka w policyjnym mundurze!
- Słuchaj, muszę lecieć. Powiesz mi w końcu, co to za sprawa?
- Chodzi o Ulę. Nawet nie wiem, czy powinnam ci o tym mówić - powie Justyna w 1256 odcinku serialu "M jak miłość" z udawanym wahaniem na twarzy - Jak się ostatnio widziałyśmy, to ona zachowała się dość nieprzyjemnie. Mogę nawet powiedzieć, że agresywnie (...) zaczęła gadać jakieś głupoty, zaczeła mi grozić. A potem mnie popchnęła, wiesz?
Justyna skłamie Frankowi, że Ula ją przewróciła! Pokaże leśniczemu siniaka, którego na pewno nie nabiła jej Mostowiakówna. Na dodatek nawciska Zarzyckiemu, że chciała pójść z tym do Natalki, ale jakoś tak wolała jednak przyjść z tym do niego. Pijawka, bo tak chyba można najlepiej określić Justynę przez jej ostatnie zachowanie, poprosi Franka w 1256 odcinku serialu "M jak miłość", by porozmawiał z siostrą jego ukochanej.
Później leśniczy i Ula wyruszą na piknik. Natalka spóźni się na spotkanie nad wodą, więc Franek korzystając z okazji w 1256 odcinku serialu "M jak miłość" zapyta Ulę, o co chodzi z Justyną. Ta słysząc, co manipulatorka nawciskała Zarzyckiemu jedynie kpiąco sie uśmieje:
- (...) ta Justyna kręci coś, mąci. A teraz na dodatek kłamie. Naprawdę nie domyślasz się, o co jej może chodzić?
Przeczytaj: M jak miłość. Bilski grozi, że zamorduje Artura!
Czy Franek w końcu połączy elementy układanki w jedną całość i zrozumie, że Justyna ostrzy sobie na niego kły i pazury?
Chcesz wiedzieć więcej o serialach? Odwiedź nas na Facebooku!