Rola Artura w "M jak miłość" uratowała aktorowi życie! Szczere wyznanie Roberta Moskwy
Artur Rogowski w "M jak miłość" to jedna z najważniejszych postaci serialu. Mąż Marysi, córki Barbary (Teresa Lipowska) i Lucjana (śp. Witold Pyrkosz) często znajduje się w centrum wydarzeń w Grabinie. Jest dobrym zięciem i wspaniałym wyrozumiałem ojcem Basi (Karina Woźniak) i niezastąpionym ojczymem dla Piotrka (Marcin Mroczek) i Pawła (Rafał Mroczek) Zduńskich. Ale zanim to wszystko się wydarzyło, grający Artura Robert Moskwa miał zupełnie inne plany zawodowe. I to one wpędziły go w długi!
- Gdy zaczynałem grać w "M jak miłość", byłem bardzo zestresowany, bo walczyłem wtedy o mój teatr. Tonąłem w długach po uszy i nagle dostałem propozycję, żeby zagrać w popularnym serialu. To było dla mnie jak zbawienie - wyznał szczerze Moskwa w wywiadzie. - Aktorstwo jest dla mnie odskocznią od codziennego życia. Uwielbiam przebywać na planie i uwielbiam ludzi, z którymi pracuję. Muszę to wszystko kochać, bo inaczej nie wytrzymałbym w tym zawodzie tylu lat! I nigdy nie myślałem, że nie dostanę roli w żadnej innej produkcji, bo poświęciłem tyle czasu na grę w "M jak miłość".
Zobacz też: Wypadek Lilki z M jak miłość?! Ciało Moniki Mielnickiej jest w fatalnym stanie. Wszystko przez nową rolę - WIDEO
Robert Moskwa został zapytany, czy nie boi się zaszufladkowania go w roli Rogowskiego w "M jak miłość". Aktor jednak nie ma z tym żadnych problemów!
- Jeśli miałbym się tego bać, to powinienem był podjąć jakieś działania dziesięć lat temu. A jeżeli ludzie chcieli mnie zaszufladkować, to już to zrobili. Nie przeszkadza mi to, bo nigdy nie traktowałem aktorstwa misyjnie.
Moskwa wysoko ceni sobie współpracę z serialową żoną Marysią i córka Basią w "M jak miłość". Pieńkowska pomogła mu bardzo przetrzeć szlaki na planie serialu, a Woźniak olśniewa go talentem i młodzieńczym entuzjazmem.
- Jest tak bliska, jaką może być po szesnastu latach. Pojawiłem się na planie, mając na głowie wiele problemów i bez doświadczenia. Gosia przyjęła mnie niezwykle ciepło. Chodziła ze mną wszędzie, uspokajała mnie, pokazywała mi, jak grać. A przecież wcale nie musiała tego robić! To bardzo dużo dla mnie znaczyło. Będę jej wdzięczny do końca życia - mówi Moskwa o serialowej Marysi i dodaje pochwały na temat "córki". - Karina ma niesamowity talent aktorski. Granie z nią jest niezwykłą przyjemnością. Ma w sobie tyle szczerości i skromności, a w dodatku jest piękna. Nie wiem, czy wiąże swoją przyszłość z aktorstwem, ale gdyby tak było, to na pewno sprawdzi się wielu rolach. Na planie, kiedy już jesteśmy zmęczeni, to zaczynamy się wydurniać. Gramy sceny zupełnie inaczej niż powinniśmy. Karina potrafi zagrać każdą kwestię w dowolny sposób, bez zastanowienia i bez wysiłku.