Ula z "M jak miłość" umierała ze wstydu. Wszystko przez depresję i nerwicę Krefft
Iga Krefft, uwielbiana przez widzów "M jak miłość" jako niesforna Mostowiaczka, wnuczka Barbary (Teresa Lipowska) i Lucjana (ś.p. Witold Pyrkosz)i adoptowana córka Hanki i Marka, przyznała się do poważnych chorób psychicznych! Okazuje się, że serialowa Ula z depresją i nerwicą zmaga się od wielu lat, a dopiero niedawno sięgnęła po pomoc. Dlaczego Krefft nie poszła do lekarza przy pierwszych poważnych objawach choroby?
- Czułam zmęczenie, miałam zaburzenia akcji serca, chciało mi się ciągle spać i płakać. Generalnie całe moje życie wydawało mi się wtedy filmem katastroficznym. Choroba była dla mnie w tamtym momencie oznaką słabości i porażki, dlatego powiedziałam rodzicom: „Błagam, nie mówcie o tym nikomu”. Tylko cztery najbliższe mi osoby wiedziały co, się ze mną dzieje – wyznała Iga Krefft w wywiadzie dla magazynu "Party".
Ula z "M jak miłość" mówi również, że wejście w show-biznes w tak młodym wieku również miało wpływ na rozwój jej choroby!
- Przez pracę w serialu dorosłam znacznie wcześniej niż moi rówieśnicy - wyznała Krefft.
Nie przegap: M jak miłość. Upadek ciężarnej Patrycji. Jedna schadzka Łukaszem będzie ją kosztować wszystko
Ula z "M jak miłość" żałuje, że tak późno zgłosiła się po pomoc do psychiatry. Krefft uważa, że gdyby zareagowała wcześniej dziś już było z nią znacznie lepiej. A tak naprawdę leczyć się z nerwicy i depresji Krefft zaczęła dopiero 2 lata temu!
- Pierwsze objawy pojawiły się po egzaminach do szkoły teatralnej. To był czas ogromnej mobilizacji. Uczyłam się do matury i egzaminów, pracowałam na planie „M jak Miłość” i jeszcze chciałam schudnąć, by pięknie wyglądać, bo przecież mówiło się wtedy, że do warszawskiej akademii Teatralnej przyjmują tylko śliczne dziewczyny. Gdybym już na tamtym etapie trafiła do psychiatry to pewnie nie miałbym tej cholernej depresji. Bo potrafiłabym o siebie zadbać – zdradziła aktorka. - Kiedy dwa lata temu usłyszałam od psychiatry, że mam depresję, było mi potwornie wstyd. Czułam zmęczenie, miałam zaburzenia akcji serca, chciało mi się ciągle spać i płakać. Generalnie całe moje życie wydawało mi się wtedy filmem katastroficznym.
Gwiazda "M jak miłość" nie ma jednak pretensji do rodziców o zaangażowanie jej w serialową rolę Uli. Od dziecka marzyła o karierze aktorki i to się spełniło. Przypomnijmy, że 26-letnia Krefft dołączyła do obsady serialu w 2007 roku, kiedy miała 12 lat i od tego momentu, nieprzerwanie gra Ulę Mostowiak, obecnie Lisiecką, a jej rola przez lata bardzo się rozbudowała i budzi ogromne emocje fanów.