"Klan". Tomasz Stockinger stracił fortunę przez Kotulankę

2013-11-09 9:50

Niechęć Tomasza Stockingera (58 l.) do serialowej żony z "Klanu", Agnieszki Kotulanki (56 l.), ciągnie się już od 2008 r. W tamtym okresie filmowy dr Lubicz był u szczytu sławy, propozycje reklamowe sypały się z każdej strony. Problem w tym, że warunek był jeden - Stockinger miał występować w duecie z Kotulanką, a ta nie chciała iść na "komercję". W efekcie aktorowi koło nosa przeszła fortuna.

Dr Lubicz i jego żona Krystyna byli przed laty najpopularniejszym serialowym małżeństwem w Polsce. Nic więc dziwnego, że reklamodawcy wzięli sobie za punkt honoru pozyskanie pary do udziału w reklamach. O ile Stockinger był bardzo chętny do gry w komercyjnych produkcjach, o tyle Kotulanka - wychowana na teatrze - gardziła takimi fuchami.

Przeczytaj: "Klan". Tomasz Stockinger wyznaje: Bez Kotulanki w "Klanie" jest mi lepiej

Nic więc dziwnego, że między nimi zaczęło się psuć. W 2008 r. pan Tomasz mógł liczyć na kontrakty reklamowe za ponad 100 tys. zł. Ale w parze aktorzy z "Klanu" mogli być warci nawet pół miliona.

Wypadek Stockingera po pijanemu w 2009 r. przekreślił jego szanse na dobry zarobek. - Reklamodawcy odwrócili się od niego. Zaczął obwiniać Kotulankę, że stracił szansę na swoje 5 minut - mówi jego znajomy z serialu.

Patrz: "Klan". Dramat Pawła Lubicza. Przez chorobę Kotulanki Tomasz Stockinger nie ma pracy

Na planie "Klanu" dochodziło więc do spięć. I to do tego stopnia, że scenarzyści omal nie rozwiedli Lubiczów. Teraz choroba Kotulanki i jej nieobecność na planie okazały się dla Stockingera wybawieniem. Wcale nie czeka na serialową żonę.

- Ona rzeczywiście nie była łatwa w pracy. Teraz pracuje mi się lepiej - mówił aktor w rozmowie z se.pl.


Chcesz wiedzieć więcej o "Klanie"? Polub nas na Facebooku!

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze

Materiał sponsorowany