Przyjaciółki odcinek 131. Inga (Małgorzata Socha)

i

Autor: Polsat Przyjaciółki odcinek 131. Inga (Małgorzata Socha)

Przyjaciółki. Wzruszający wpis Małgorzaty Sochy po pogrzebie ojca

2018-06-20 8:53

Małgorzata Socha, gwiazda serialu "Przyjaciółki", pożegnała ukochanego ojca. W dniu pogrzebu umieściła wzruszający wpis na Instagramie. 85-letni Jerzy Socha zmarł tydzień temu. Ojciec Małgorzaty Sochy od kilku lat chorował na Alzheimera. Wiadomość o jego śmierci podali przedstawiciele producenta serialu "Przyjaciółki".

Pogrzeb ojca Małgorzaty Sochy we wtorek odbył się we wtorek, 19.06.2018

Małgorzata Socha w żałobie! Aktorka z "Przyjaciółek" tydzień temu pożegnała ukochanego tatę. O tym, że ojciec Małgorzaty Sochy nie żyje poinformował producent "Przyjaciółek", firma Akson Studio w specjalnym komunikacie.

"Odszedł Tata Małgosi Sochy. Małgosiu, jesteśmy z Tobą. Przyjaciele z Akson Studio i ekipa serialu "Przyjaciółki" - napisano w oświadczeniu.

We wtorek, 19.06.2018, odbył się pogrzeb ojca Małgorzaty Sochy. Serialowa Inga z "Przyjaciółek" napisała na Instagramie kilka słów o tym jak przeżyła żałobę. Wspominała też swojego tatę, z którym łączyła ją szczególnie bliska więź.

"Dzisiaj pożegnaliśmy naszego Tatę ... to był trudny czas dla nas wszystkich ... Dziękujemy za wszystkie słowa wsparcia , otuchy i troski , to dla nas wiele znaczyło . Kochany Tato , dałeś nam skrzydła i nauczyłeś jak realizować swoje wielkie i te całkiem przyziemne marzenia. Dziękuje ze byłeś moim Tatą . Kocham Cię"

Dla Małgorzaty Sochy, która jest w trzeciej ciąży i za kilka tygodni znów zostanie mamą śmierć ojca była wyjątkowo dramatycznym przeżyciem. A w błogosławionym stanie powinna przecież unikać stresu i zmartwień.

Jerzy Socha od kilku lat chorował na Alzheimera. Kilka lat temu Małgorzata Socha w programie Agaty Młynarskiej opowiedziała o tej strasznej chorobie.

"Jego umysł, jego mózg jest w coraz gorszej kondycji. To jest dla nas najważniejsze, że on jest. Staramy się mu zapewnić jak najlepsze warunki. Przede wszystkim, żeby był z nami, był w domu i czuł się kochany, bo najważniejsze dla tych osób jest to, by czuły się bezpieczne i żeby czuły się kochane. (...) Zawsze życzliwy, jasny. Nawet teraz, po latach, jest wesoły. Wciąż pogodnie się uśmiecha. Szkoda mi bardzo, że moje dzieci nie będą znały tego wysportowanego, mądrego dziadka z fiołem na punkcie historii, który świetnie grał w szachy i siatkówkę. I który zawsze był otwarty na świat".

Najnowsze