Przyjaciółki. Serial mógł się zacząć od śmierci Patrycji!
- Udowodniłam wszystkim, że można wskoczyć do wody na głębokość kolan i… zniknąć w niej całkowicie. Pamiętam też ból. - opowiada Liszowska w wywiadzie dla magazynu "Party". - Wydawało mi się wtedy, że urwało mi stopy - dodaje serialowa Patrycja o scenie z pierwszego odcinka serialu "Przyjaciółki".
Czytaj też: Przyjaciółki 15 sezon. Zaskakujący zwrot w życiu Zuzy i Ingi. Wrócą do swoich byłych
Czemu scenarzyści zaplanowali dla Liszowskiej takie tortury? - Na szczęście wyłoniłam się z tej wody jak syrena - dziś już wspomina z uśmiechem gwiazda serialu "Przyjaciółki". Co nie zmienia faktu, że już w pierwszym odcinku na planie serialu "Przyjaciółki" gwiazda naprawdę mogła swój występ przypłacić życiem!
Główne bohaterki poznaliśmy gdy po wielu latach Patrycja Kochan – do dziś gra Joanna Liszowska) kontaktuje się z Ingą Małgorzata Socha) i zaprasza ją na spotkanie klasowe. Inga odmawia jednak udziału. Ostatecznie jednak do spotkania klasowego doszło na promie. Patrycja musiała skoczyć do głębokiej wody. Prom był dość wysoki, a woda płytka. I właśnie z tego powodu Liszowska, a tym samym jej bohaterka, mogła zginąć.
Czy wyobrażalibyście sobie serial "Przyjaciółki" bez Patrycji?