W jakiej roli pojawi się Andrzej Młynarczyk, czyli Tomek z "M jak miłość"?
Andrzej Młynarczyk odszedł z "M jak miłość" cztery lata temu. Zanim wszystkimi wstrząsnęła śmierć Tomka, który został zaatakowany nożem przez bandytę Mariusz Głowacki (Maciej Wilewski), wśród widzów i bliskich Chodakowskiego, Joasi i dzieci Wojtka (Feliks Matecki) oraz Zosi (Julia Wróblewska) tlił się cień nadziei, że policjant cudem przeżyje. Niestety w 1311 odcinku "M jak miłość", który został wyemitowany na początku września 2017 roku Tomek zmarł zupełnie sam. W chwili kiedy umierał nie było przy nim ani Joasi, ani nikogo z rodziny.
Nie przegap: Choroba 6-letniej gwiazdy M jak miłość. Hania Nowosielska i jej mama ujawniły co się dzieje - ZDJĘCIA
Właśnie dlatego wielu fanów "M jak miłość" łudziło się, że może Chodakowski sfingował własna śmierć. Upozorował wszystko, by chronić Joasię i dzieci przed groźnymi przestępcami! Później zmarły Tomek pojawiał się jeszcze w "M jak miłość", ale tylko jako duch lub we wspomnieniach pogrążonej w żałobie żony. Andrzej Młynarczyk zdecydował, że nie wróci już do "M jak miłość", dlatego jego bohater został uśmiercony.
Dla aktora, który dzięki "M jak miłość" stał się bardzo popularny, bo grał Tomka przez 10 lat, decyzja o odejściu z serialu wcale nie była taka łatwa. Młynarczyk postawił jednak na zmiany i rozwój w zupełnie innych dziedzinach niż aktorstwo. Właśnie udzielił wywiadu, w którym przyznał, że wcale nie żałuje odejścia z "M jak miłość". Choć serial dawał Młynarczykowi poczucie bezpieczeństwa i stałe źródło dochodu.
Sprawdź też: M jak miłość. Barbara znów zostanie babcią! Będzie miała wnuczkę. To prawdziwa córka jej zięcia - ZDJĘCIA
- Posłuchałem intuicji i uznałem, że przyszedł czas na zmiany. Wtedy rozważałem wszystkie za i przeciw. Z perspektywy czasu uważam, że podjąłem dobrą decyzję zawodową. W życiu artysty muszą następować takie zmiany. One są korzystne, bowiem pozwalają złapać mu głębszy oddech oraz dają przestrzeń do rozwoju - powiedział Młynarczyk w rozmowie z magazynem "Twoje Imperium".
Mimo, że od kiedy w 2017 roku zrezygnował z roli w "M jak miłość" nie wystąpił w żadnej innej produkcji na dłużej, to już jesienią może znów podbić serca widzów jako policjant. Andrzej Młynarczyk zagra jednego z głównych bohaterów w nowym serialu TV PULS 2, "Dzielnica strachu". Na planie spotkał już także innych aktorów z "M jak miłość" - Filipa Gurłacza, czyli policjanta Roberta Wrońskiego i Grażynę Strachotę, która kilka lat temu wcielała się w teściową Natalki Mostowiak (Marcjanna Lelek), Katarzynę Maj.
Młynarczyk jako nowy policjant w zupełnie innym od "M jak miłość" serialu to może być prawdziwa gratka dla fanów nieodżałowanego Tomka. "Dzielnica strachu" to pierwsza polska produkcja, której głównymi bohaterami są dzielnicowi oraz tzw. „trudna” dzielnica. W każdym z 40 odcinków widzowie zobaczą mocne, emocjonujące historie kryminalne, rozgrywające się na fikcyjnym Gorczaku, czyli w niebezpiecznej dzielnicy, jaką można znaleźć w każdym mieście.
Śledztwa prowadzą dwie pary: dzielnicowy Andrzej (Andrzej Młynarczyk) i jego partnerka śledcza Agata (Agata Załęcka) oraz dzielnicowa Karolina (Maja Wachowska) i śledczy Rafał (Maciej Kosmala).
Nowa rola Andrzeja Młynarczyka w serialu to dla niego spore wyzwanie. Ale były gwiazdor "M jak miłość" znalazł jednak sposób, by złapać oddech i nie myśleć o pracy.
- Czyszczę głowę, realizując swoje liczne pasje. Jedną z nich jest lotnictwo, którym interesowałem się właściwie od dziecka. Jakiś czas temu ukończyłem kurs pilotażu i zrobiłem licencję pilota. Uwielbiam też jazdę konną, a konkretnie łucznictwo konne. Nie byłbym w stanie usiedzieć w jednym miejscu - zdradził Młynarczyk w wywiadzie.