Wojna matek w "M jak miłość"! Aleksandra zawalczy z Iwoną jak lwica o swoje dzieci i wnuki
W zasadzie już od progu mieszkania najmłodszych Chodakowskich matka Anety zaczęła wypytywać o potomstwo. Swoje, bo niczyje inne jej na początku nie interesowało. - Ty musisz być moim zięciem, prawda? - zapytała Olka na powitanie, a przy rodzinnym stole dorzuciła: - Czy ja mam już jakieś wnuki?
Przypomnijmy, że tego właśnie dnia Olek w "M jak miłość" usiadł do stołu z cała rodziną świętować wyjście na wolność. Ale obiad zacznie się od katastrofy, a skończy na zimnej wojnie matek, która już wisi w powietrzu! Nie umknie uwagi Aleksandry, że Iwona zaczyna traktować jej syna Olka, jak swoje, małe "bobo"...
Zobacz koniecznie: M jak miłość. Aneta żałuje ślubu z Olkiem! Szokujące wyznanie gwiazdy!
Bardzo dziwne było zachowanie Anety w "M jak miłość", która na widok matki w ułamku sekundy z walecznej tygrysicy zamieniła się w małą, grzeczną dziewczynkę. Aneta jako szara myszka z poczuciem winy wymalowanym na twarzy zwróci uwagę Aleksandry - w końcu kobiety bardzo zbliżyły się do siebie, kiedy Olek siedział w więzieniu. Nie taką miała Aleksandra do momentu "wejścia smoka" synową! Pani Chodakowska od razu zauważyła, że Iwona jest matką z kategorii "toksycznych" a na jej twarzy malowała się troska o jej rodzinne 'stadko".
W kolejnych odcinkach "M jak miłość" będziemy obserwować ścieranie się obu mam, bo teściowa Olka przyjechała do córki i zięcia na zawsze! Okaże się, że jest zupełnie samotna, a jej apodyktyczny sposób bycia zraził do niej nawet własną córkę. Jednak "mamuśka" Anety nie spocznie na laurach - nie tylko znów "ustawi do pionu" żonę Olka, ale zacznie się nawet wtrącać w wychowanie dzieci Izy (Adriana Kalska)i Marcina (Mikołaj Roznerski)! A na to Aleksandra już nie pozwoli...
Czytaj także: M jak miłość, odcinek 1527: Kinga spróbuje się zabić?! Tylko Magda będzie o tym wiedziała!