Co dalej z Krysią z "M jak miłość"? Po śmierci Wojtka Marszałka nic nie będzie takie samo
Krysia załamie się po śmierci Marszałka w "M jak miłość" po wakacjach. To właśnie ona jako pierwsza poinformuje najbliższych, że Wojtek odszedł... Zadzwoni do Kingi i Marysi (Małgorzata Pieńkowska), które będą akurat w szpitalu u Piotrka (Marcin Mroczek). Zduński trafi do placówki po zawale, więc jego żona i matka poczują ogromny strach. Informacja o kolejnej tragedii, tylko je dobije. Krysia poczuje, że nic już nie będzie takie samo. Chociaż miała z mężem wzloty i upadki, zawsze bardzo go kochała i w gruncie rzeczy lubiła jego szalone pomysły. To on dostarczał rozrywki i wrażeń w domu przy Deszczowej i za nutę szaleństwa kochały go wnuki. To wszystko skończy się raz na zawsze, a Krysia pogrąży się w żałobie.
Jak podaje portal światseriali.interia.pl Kinga przekaże Magdzie (Anna Mucha), że z matką jest źle... Ona sama będzie musiała przejąć wszystkie obowiązki, bo przecież Piotrka zatrzymają w szpitalu na obserwacji po dwóch operacjach serca. - Od rana mam urwanie głowy - cytuje słowa załamanej Kingi portal światseriali.interia.pl, a Magda dopiero wtedy zorientuje się, jak jej ciężko. - Wszystko naraz - wzruszy ramionami Kinga. - Piotrek wciąż w szpitalu, mama w rozsypce... Powinnam podjechać do bistro, sprawdzić, jak Franka sobie radzi, ale nawet nie mam kiedy, jak... - wykrztusi z siebie Kinga i przyzna wprost, że z matką jest naprawdę źle... Budzyńska zobowiąże się pomóc przyjaciółce i przeprosi ją, że wcześniej na to nie wpadła.
Nowe życie Krysi z "M jak miłość"
Oczywistym jest, że Krysia przejdzie żałobę, będzie czuła się fatalnie, a smutek zapanuje w całym domu. Filarska będzie musiała pozbierać się i na nowo ułożyć sobie życie, tym razem bez Wojtka. Przecież ma na kogo liczyć, bo Kinga nie zostawi matki w potrzebie. Wnuki również zadbają, by na twarzy babci znów zagościł uśmiech. Dopiero kolejne odcinki "M jak miłość" przyniosą odpowiedzi na pytania, czy Krysia zazna jeszcze szczęścia. Wydaje się jednak, że z pewnością kiedyś je odnajdzie.