Czy w nowym sezonie "M jak miłość" Julia Malicka poniesie karę za to, że wrobi Andrzeja Budzyńskiego w zabójstwo?
Marta Chodorowska udostępniła relację z planu "M jak miłość", która w niewielkim stopniu ujawnia co czeka Julię Malicką już po tym jak upozoruje własną śmierć, zbrodnię w swoim mieszkaniu i wrobi Andrzeja Budzyńskiego w zabójstwo. Mimo, że nie ma nagrań zza kulis wskazujących na to, że niebezpieczna psychopatka zostanie w porę zdemaskowana, poniesie zasłużoną karę i sama trafi do więzienia, to ujęcia, które teraz pokazała Chodorowska wskazują na to, że Julia się nie wywinie. Skoro prawniczką zajmie się policja, jej kariera może szybko się skończyć.
Na razie w głowie się nie mieści co w "M jak miłość" po wakacjach 2023 będzie wyprawiała Julia, jak nadal będzie okłamywała swoją przyjaciółkę Sylwię (Hanna Turnau) i szefa Rotkiewicza (Aleksandar Milicević), żeby uwierzyli, że stała się ofiarą Budzyńskiego. Posunie się nie tylko do przebiegłej manipulacji faktami, ale także sfabrykuje dowody, w postaci fałszywych maili i SMS-ów, że Andrzej nie będzie dawał jej spokoju. Ale przecież dobra passa Julii nie może trwać w nieskończoność i kiedy Malickiej powinie się noga.
Nagrania Chodorowskiej zza kulis "M jak miłość" dowodzą, że bezprawnymi występkami Julii zainteresuje się policja, że nie uda jej się zniknąć na długo i wrobić Budzyńskiego w zabójstwo. Na drodze Malickiej stanie dociekliwy policjant, który będzie prowadził śledztwo i wyciśnie z Julii zeznania o jej motywach działania przeciwko Andrzejowi. Można przypuszczać, że na jednej wizycie Julii na policji się nie skończy, że może usłyszeć zarzuty i trafić do aresztu. A jeśli sprawa trafi do sądu, byłą kochankę Budzyńskiego czeka też proces. Na pewno zasłużyła na karę za to, jak chciała zniszczyć miłość Andrzeja i Magdy (Anna Mucha), złapać go na dziecko!