"M jak miłość" odcinek 1787 - wtorek, 5.03.2024, o godz. 20.55 w TVP2
Wizyta Barbary u Marcina w 1787 odcinku "M jak miłość" będzie podyktowana ślubem Izy i Radka, troską seniorki rodu Mostowiaków o Chodakowskiego, który jest dla niej jak przybrany wnuk. Ale w mieszkaniu zastanie tylko Kamę, która serdecznie ją przyjmie, ugości i zacznie jej się zwierzać z miłosnych rozterek. Barbara od razu zorientuje się, że Kama kocha Marcina, że stała się bardzo ważną osobą w jego życiu. Dzięki niej przetrwał bowiem najgorsze chwile. A przecież przed nim jeszcze trudniejszy moment ślubu Izy.
Barbara wyjawi Kamie jak Marcin przeżywa ślub Izy
- Marcin to dobry chłopak. Tak się cieszę, że po rozstaniu z Izą nie zamknął się w sobie, że ma kogoś bliskiego koło siebie - zapewni Kamę Mostowiakowa w 1787 odcinku "M jak miłość". - To dlatego przyjechała pani do Marcina, żeby go wesprzeć w dniu ślubu Izy? - upewni się dziewczyna Chodakowskiego.
- Tak... Będzie mu bardzo ciężko. Na szczęście ty jesteś z nim - doda Barbara.
Nagle Kama w 1787 odcinku "M jak miłość" opowie Barbarze, że jej związek z Marcinem jest bardzo daleki od ideału. Z jego strony to nie jest prawdziwa miłość. - Nie, bo to nie tak... My jesteśmy ze sobą blisko i jesteśmy sobie bliscy. Ja zrobiłabym dla niego wszystko, ale on mnie nie kocha...Oczywiście uprzedzał od początku, że nie chce się angażować w żaden nowy związek, ale ja się w nim zakochałam... I teraz niby jesteśmy ze sobą, ale ja nie widzę dla nas żadnej przyszłości. Przepraszam, nie powinnam była pani mówić...
- Ale dlaczego? Musiałaś się komuś wyżalić... A ja, jeżeli mogę ci coś powiedzieć, to nie rezygnuj z tego uczucia, nie poddawaj się. Miłość nie zna prostych recept - słowa Barbary w 1787 odcinku "M jak miłość" będą tym, czego Kama teraz naprawdę potrzebuje. Dodadzą jej otuchy i wleją nową nadzieję w jej serce.
Trudna rozmowa Marcina z Barbarą o Izie i miłości do Kamy
Zaraz potem w 1787 odcinku "M jak miłość" Barbara odbędzie poruszającą rozmowę z Marcinem o Izie. - No i co Marcinku, jak sobie radzisz?
- Dobrze, staram się...
- Ja wiem, to trudne. Musisz się trzymać i być wsparciem dla dzieci - zauważy Mostowiakowa.
- Na początku było bardzo trudno. Szymek się buntował, ale teraz myślę, że jest już trochę lepiej - uspokoi ją Marcin, lecz Barbara i tak będzie wiedziała swoje.
Z ust Mostowiakowej w 1787 odcinku "M jak miłość" padną nie tylko słowa wsparcia dla Marcina, ale także zapewnienie, że musi się otworzyć na miłość. Oczywiście będzie miała na myśli Kamę.
- Dla dzieci to szok. Koniec świata. No, ale najlepszym lekarstwem na to jest czas. Ja wiem, że to banał, ale taka jest prawda. Czas leczy rany. No i przyjaciele, którzy są obok ciebie. Kama... i wszyscy ci, którzy pomagają ci zamknąć za sobą te drzwi i zacząć wszystko od nowa. Ja wiem synku, że to za wcześnie na nowy, poważny związek. Ale wiesz, czasem miłość przychodzi wtedy, kiedy się jej zupełnie nie spodziewamy. Czasem jeden musi poczekać na drugiego... Tak jak mój Lucek czekał na mnie. Trzymaj się...