"M jak miłość" odcinek 1683 - poniedziałek, 7.11.2022, o godz. 20.55 w TVP2
Ula przestanie być szczęśliwa w Grabinie, co zacznie okazywać na każdym kroku. Bartek zauważy, że żona przestaje radzić sobie w pracy, że dotychczasowe obowiązki jej się znudziły i nie ma siły wspierać rozwoju firmy Tadeusza. Zwierzy się Bartkowi, że pół nocy rozmawiała z Natalką (Marcjanna Lelek) i przez to spóźni się na rozmowę z Kiemliczem. Podczas pracy dostanie wymownego smsa od siostry. - Dzięki siostra, że mogłam się wygadać... Obiecaj, że zastanowisz się nad moją propozycją. Całuję, Natka - przeczyta Lisiecka i wróci myślami do wyjazdu do Australii. W ogóle nie skupi się na obowiązkach w firmie sadownika. Skupi się na wyjeździe i zawali ważne zadanie!
- Szefie, no jak tylko skończyłam tę wycenę, to ją wysłałam do klienta - zacznie się tłumaczyć Lisiecka, ale Kiemlicz okaże się wyrozumiały. - Spokojnie, nic się nie stało - odpowie sadownik i zauważy zbliżającego się Bartka. - O, ja chyba muszę zainwestować w szkolenia dla moich pracowników z zarządzania czasem - rzuci Tadeusz na widok spóźnionego Lisieckiego. - Przepraszam, nie miałem z kim zostawić Kalinki - zacznie się tłumaczyć mężczyzna. - Kochanie, mówiłem ci, że mam dziś spotkanie z Tadeuszem - zwróci się do żony. - A ja ci mówiłam, że muszę skończyć te wyceny - oburzy się Ula. - Ale... - Ale co? Zrobiłbyś to lepiej? Szybciej? Dobra, ja się do tego nie nadaję! - wścieknie się Lisiecka, a Bartek zwierzy się koledze, że z jego żoną jest coraz gorzej.
Ula zawali ważną sprawę w firmie Tadeusza w 1683 odcinku "M jak miłość"
Ula zajmie się rozmową z Mateuszem (Krystian Domagała), który przyjedzie w do Grabiny, ale rozmowę z bratem przerwie jej telefon od niezadowolonego sadownika. Okaże się, że Ula kiepsko poradziła sobie z ważnym zadaniem. Młody Mostowiak zaproponuje, że zaopiekuje się Kalinką (Oliwia Kępka). Lisiecka pobiegnie do szefa i okaże się, że bardzo namieszała.
- Ula, musi tu być jakiś błąd. To niemożliwe, że ta kwota jest taka niska - Kiemlicz pokaże Uli dokumenty. - Ale ja wszystko sprawdziłam przecież - zacznie się bronić Lisiecka, ale sadownik w końcu zorientuje się w czym rzecz. - No, zobacz... tu jest... nie policzyłaś w ogóle tych krzewów. Ja w ogóle nie wiem, czy to da się odkręcić, bo ten klient przyjął już ofertę i wpłacił zaliczkę. Wiedziałem, że coś mi tutaj nie pasuje - zdenerwuje się Tadeusz, a Ula go przeprosi, a szef przyzna, że może i nie stracą, ale też nic nie zarobią. - Aha, czyli będziemy pracować za darmo, super - rzuci wrednie Lisiecka i wyjdzie. Tylko narobi problemów Kiemliczowi, a wiadomo już, że niebawem z Bartkiem wyjadą z Grabiny.