"M jak miłość" odcinek 1661 - wtorek, 17.05.2022, o godz. 20.55 w TVP2
W 1661 odcinku "M jak miłość" odbędą się urodziny Franki, których ta w ogóle nie chce obchodzić. Nie ma co się dziwić, skoro bardzo stresuje się problemami, a ma je właściwie na własne życzenie. Od początku okłamuje Pawła w kwestiach finansowych, ale nie tylko. Wiadomo już, że Franka ma dziecko, które porzuciła po porodzie, a w 1661 odcinku "M jak miłość" okaże się nawet, że to syn! Adam, bo tak ma na imię chłopiec, prawdopodobnie nawet nie wie o istnieniu Franki, która zostawiła go pod opieką obcych ludzi. Paweł nie ma pojęcia, że jest zwodzony i oszukiwany, więc zorganizuje żonie imprezę. Już od rana zauważy, że kobieta zachowuje się co najmniej dziwnie. Zduński i Basia (Gabriela Świerczyńska) przywitają Frankę prezentem.
- Pamiętaliście! - krzyknie kobieta. - Jak mogliśmy zapomnieć o twoich urodzinach? - zaśmieje się Paweł. - Ja co roku staram się zapomnieć, bo z czego tu się cieszyć? Człowiek jest coraz starszy - powie Franka, ale nie podda konkretnie, ile ma właściwie lat.
Przeczytaj: Koniec M jak miłość. Magda spotka się z ciężarną Julią w ostatnim 1665 odcinku! Kochanka Andrzeja ujawni, że urodzi jego dziecko?
W 1661 odcinku "M jak miłość" Franka nie będzie w zbyt dobrym humorze, chociaż Zduński postara się zrobić wszystko, by ten dzień był dla niej szczęśliwy. Zacznie od śniadania, ale i to niezadowoli kobiety. - Ty wiesz ile to ma kalorii? - zacznie marudzić góralka. - Kalorii.. ale to są dobre kalorie! - wyjaśni Zduński w 1661 odcinku "M jak miłość". - W moim wieku liczą się podwójnie - oznajmi Franka. - W twoim wieku! - zaśmieje się Paweł. - Pokazać ci swój pesel? - zapyta Franka, ale w końcu do tego nie dojdzie i Franka nie powie głośno, ile właściwie ma lat!
Przeczytaj: Barwy szczęścia, odcinek 2631: Poruszający apel Amelii do porywacza Tadzia! Wyda się, że to Ada zabrała syna Bożeny i Bruna - ZDJĘCIA
Później w 1661 odcinku "M jak miłość" będzie tylko gorzej, bo Paweł zorganizuje dla żony przyjęcie niespodziankę, a ona ucieknie!
- Hej, co się dzieje? Znowu czymś się martwisz? - zapyta Zduński, bo będzie widział, że kobieta czymś się stresuje. - Nic, jest cudnie, naprawdę. Tylko… chyba jestem już trochę zmęczona. Za dużo wrażeń jak na jeden dzień… - powie góralka, a potem ucieknie.
Dostanie okrutną wiadomość o synku. Opiekunowie chłopca poinformują ją, że dziecko jest chore i może umrzeć! To wielki sekret, o którym nie powie nikomu.