"M jak miłość" odcinek 1430 - wtorek, 19.03.2019, o godz. 20.55 w TVP2
Do czego w "M jak miłość" posunie się Artur Skalski, żeby znów cieszyć się wolnością, a nawet dopaść Izę (Adriana Kalska) i Marcina (Mikołaj Roznerski)? W 1430 odcinku "M jak miłość" psychol nadal będzie czarować swoją lekarkę z psychiatryka, licząc na to, że pani doktor wreszcie zmięknie, uwierzy w jego przemianę i wystawi mu pozytywną opinię dzięki, której będzie wolny.
Urok, czar i zniewalający uśmiech Artura najwyraźniej podziałają na psychiatrę, bo w 1430 odcinku "M jak miłość" lekarka będzie spędzać z pacjentem znacznie więcej czasu niż tego wymaga terapia. Skalski sprytnie to wykorzysta. Podczas każdej z rozmów będzie przemycał niewinne komplementy, którymi zdobędzie przychylność lekarki. Przejdzie też samego siebie gdy zacznie jej wmawiać jakim jest wrażliwym i ciepłym mężczyzną.
- Naprawdę mi pani brakowało... Śniły mi się święta. Padał śnieg, a ja niosłem do domu choinkę... - skłamie, by pani doktor uwierzyła w jego przemianę. - Ładny sen...
Zaraz potem w 1430 odcinku "M jak miłość" psychopata opowie o swoim nawróceniu. - Wie pani, święta są dla mnie ważne, tak jak dla wszystkich. Gdybym mógł pójść gdzieś w góry, pomodlić się, to być może chociaż część grzechów byłaby mi odpuszczona. Może bliżej nieba prośby takich jak ja są bardziej słyszalne. Pewnie dopiero teraz uzna mnie pani za prawdziwego wariata? To był chyba trudny dyżur, wydaje się pani zmęczona... - stwierdzi z troską w głosie.
A lekarka poczuje, że w obecności Artura może sobie pozwolić na znacznie więcej niż przy innych pacjentach. - Przede wszystkim długi...
Podczas kolejnej wizyty w sali Skalskiego psychiatra uprzedzi go, że jeżeli terapia będzie dalej szła w tak dobrym kierunku, to wypuści go na przepustkę na święta do domu...