Marysia uratuje podejrzanego mężczyznę po wypadku w "M jak miłość"
O tym, że Rogowska lubi pomagać, wie chyba każdy w Grabinie. Polegają na niej niemal wszyscy i to do niej bliscy zwracają się o radę i pomoc. Rogowska chce pomóc każdemu, ale czasem nie starcza jej na to sił. Niebawem w "M jak miłość" w Grabinie pojawi się tajemniczy mężczyzna po wypadku, który zawita do sklepu z zakrwawioną ręką, a pani sołtys od razu zainteresuje się, czego nowy sąsiad szuka na wsi.
- A co się panu stało? - zapyta się Kisielowa, ale mężczyzna nie będzie chciał się tłumaczyć.
- Życie w takiej malej miejscowości wymusza na nas to, że dowiadujemy się o pewnych sprawach i musimy jakąś opinię na ten temat czasami wygłosić - tłumaczy Kisielowa w "Kulisach M jak miłość". Zofia jednak niczego konkretnego nie dowie się o podejrzanym, ale za to Marysia spróbuje nawiązać z nim kontakt i mu pomóc.
- Podejrzany typ, chce nam oczy zamydlić, ale ja już swoje wiem - oznajmi Kisielowa Rogowskiej, a Maria mimo wszystko postara się udzielić pomocy poszkodowanemu. - Maria nie jest taka wścibska, jak na przykład Zosia Kisielowa, do każdego człowieka podchodzi z sympatią, ze spokojem i zawsze widzi pozytywne strony - dodaje Małgorzata Rożniatowska w "Kulisach M jak miłość".
Marysia uratuje podejrzanego mężczyznę w kolejnych odcinkach "M jak miłość", ale czy to nie okaże się błędem?
Rogowska zabierze spotkanego w sklepie mężczyznę do przychodni, opatrzy mu ranę na ręce i podejdzie życzliwie wobec jego stanu. Nie wiadomo póki co, co kryje się za pojawieniem się podejrzanego w Grabinie, ale jeśli intuicja Kisielowej dobrze podpowiada, mogą być z tego kłopoty. - Bardzo dziękuję, mam nadzieję, że będę mógł się odwdzięczyć - rzuci na odchodnym mężczyzna, któremu Rogowska pomoże i opatrzy ranę.
- Maria tym swoim spokojem, optymistycznym podejściem do życia, potrafi opanować każdą sytuację - przyznaje Kisielowa i jest w tym sporo racji, bo trudno wyobrazić sobie funkcjonowanie społeczności Grabiny bez dobra i ciepła Marysi.