Andrzejek z "M jak miłość" wyznał, czego wstydził się robić na planie
Marzenka i Andrzejek z "M jak miłość" nie kryją smutku z powodu odejścia z serialu. Scenariusz nie przewiduje pokazywania ich dalszych losów, a oni zniknęli z ekranów wraz z 1618 odcinkiem "M jak miłość". Zginęli w wypadku samochodowym spowodowany przez pijanego Mariusza Jaszewskiego (Tomasz Lulek). Teraz Tomasz Oświeciński ujawnia prawdę o wstydzie, który towarzyszył mu podczas pewnych scen nagrywanych z serialową Marzenką.
- W tym serialu zacząłem swoją karierę aktorską, tu był mój pierwszy pocałunek w ogóle z aktorką. Byłem zestresowany, że miałem pocałować się z Marzenką i to była naprawdę mega stresujące. Boże, aż teraz się wstydzę jak o tym mówię - wyznaje aktor w kulisach "M jak miłość" i potwierdza, że intymne sceny z serialową ukochaną były dla niego bardzo wstydliwe i trudne.
Przeczytaj: M jak miłość, odcinek 1623: Rogowski odkryje przekręt Beaty ze spadkiem dla Kalinki. Wykradnie dokumenty siostry Marzenki - ZDJĘCIA
Gwiazda "M jak miłość" nie kryje jednak faktu, że właśnie dzięki serialowi stał się rozpoznawalny, a ludzie go pokochali. - (...) Dzięki temu serialowi i Marzence, stałem się bardzo rozpoznawalny, ludzie na ulicy wołają do mnie "Andrzejek, co u Marzenki? Proszę pozdrowić Marzenkę". Ludzie bardzo kochali tę postać i myślę, że może im być trochę smutno teraz - wypowiedział się Tomasz Oświeciński w kulisach "M jak miłość", ale jednocześnie podkreślił, że nadal warto śledzić losy jego brata Bartka (Arkadiusz Smoleński) i córeczki Kalinki (Oliwia Kępka).
Przeczytaj: Franka z M jak miłość pierwszy raz o chorobie! To dlatego Dominika Kachlik tak nagle zniknęła
Olga Szomańska i Tomasz Oświeciński w najnowszych kulisach "M jak miłość" pożegnali się z widzami i nie kryli wzruszenia. Dostali nawet wyjątkowy prezent od ekipy "M jak miłość", która ewidentnie polubiła pracę z aktorami. Niestety nie ma szans na powrót tej dwójki do hitu TVP, ale za to widzowie mogą liczyć na rozbudowanie wątku Kalinki - ich osieroconej córeczki. To właśnie malutką dziewczynką będą musieli się zająć Ula (Iga Krefft) i Bartek. To nie będzie proste, szczególnie znajdując się w żałobie po śmierci bliskich.
ZOBACZ TEŻ: Polacy udowadniają, że można spełnić marzenia. Stworzyli niesamowite miejsce