Judyta zakochana w Marysi w "M jak miłość"
Jak informowaliśmy, znajomość Judyty z Rogowskimi od początku budzi pewne kontrowersje. Początkowo wydawało się, że psycholożka ma chrapkę na Artura, podrywa go i lubi przebywać w jego towarzystwie. Co ciekawe, to wcale nie on stał się obiektem westchnień Judyty. Jest nim nie kto inny, jak sama Marysia!
Obie mają dystans do świata, podobne poczucie humoru, więc to są takie cechy wspólne, które je łączą. One się po prostu świetnie rozumieją jako kobiety - wyjaśnia Paulina Chruściel w "Kulisach M jak miłość". - Judyta Marii po prostu ufa, czuje się przy niej bezpiecznie - dodaje aktorka wciąż nieco tajemniczo podchodząc do spraw swojej bohaterki.
Judyta wyzna uczucia do Marysi
W kolejnych odcinkach "M jak miłość" Judyta znajdzie się w trudnej sytuacji rodzinnej. Chodzi o jej ojca (Stanisław Brejdygant), który nie chce mieć z nią kontaktu. Wszystko wskazuje na to, że powodem jest orientacja seksualna córki, której ten nie akceptuje. Możliwe, że chodzi także o jakieś zatargi z przeszłości, ale póki co nie ma konkretnych informacji co do przyczyny sporu rodzinnego psycholożki. Kiedy senior trafi do szpitala, Marysia będzie wspierać koleżankę. Właśnie w placówce dojdzie do wyznania uczuć strapionej Judyty.
- Paradoksalnie nauczyłam się żyć po swojemu, w zgodzie ze sobą - uzna psycholożka w drodze do szpitala.
Judyta liczy na to, że będzie akceptowana za to, kim jest i nie będzie oceniana. Dotknęło ją odrzucenie ze strony najbliższych i to jest taki ból, z którym człowiek idzie przez całe życie i myślę, że dlatego jest tak szczególnie wrażliwa na potrzeby innych ludzi, którzy potrzebują być wysłuchani - tłumaczy Paulina Chruściel w "Kulisach M jak miłość".
- Jesteś i zawsze będziesz dla mnie kimś wyjątkowym - powie szczerze Judyta w kolejnych odcinkach "M jak miłość". Tym samym wyzna Marysi, swoje uczucia! Rogowska chyba powoli połączy fakty, będzie się mocno domyślała, że koleżanka ją kocha i wcale nie chodziło o podrywanie jej męża! Jak Rogowska wyplącze się z trudnej sytuacji, by do końca nie odtrącać i nie zranić i tak już poturbowanej przez los Judyty? Przekonamy się niebawem.