"M jak miłość" odcinek 1665 ostatni przed wakacjami - wtorek, 31.05.2022, o godz. 20.55 w TVP2
Na koniec "M jak miłość" niezwykłe emocje w małżeństwie Pawła i Franki! Zduński przestanie wierzyć w kłamstwa Franki, która w tajemnicy przed nim będzie starała się polecieć do swojego dziecka USA. Jednak aż do ostatniej sekundy 1665 odcinka serialu nie przyzna się mężowi, że jest matką i tęskni za swoim synem Adamem. Paweł przestanie ufać swojej żonie i w finale sezonu powie "dość" i ją porzuci! Zobacz TO w GALERII ZDJĘĆ!
Franka w 1665 odcinku "M jak miłość" dostanie od rodziców adopcyjnych Adama, Marty i Karola Lewickich niepokojącą wiadomość, że nie życzę sobie oni żadnych jej kontaktów z dzieckiem. Zabrzmi to jak zakaz i pobudzi w matce chęć zobaczenia dziecka za wszelką cenę. Szczególnie, że Adam okazał się poważnie chory i wymaga specjalistycznej opieki lekarskiej. I wszystko to byłoby zrozumiałe także dla Pawła, gdyby o tym wiedział! Ale nie, Franka do końca ukryje przed nim prawdę i będzie wciąż znikała, aby "pobyć sama". I doigra się!
Zobacz koniecznie: M jak miłość. Bezpłodny Andrzej nie może być ojcem dziecka Julii! Badania Budzyńskiego nie kłamią. Za szybko uwierzy w cud poczęcia - ZDJĘCIA
- Znowu zniknęłaś - zauważy Paweł po powrocie z poszukiwań żony w 1665 odcinku "M jak miłość".
- Przepraszam, chciałam się przewietrzyć, pobyć sama...
- Martwiłem się! Co się dzieje? - Paweł da France szansę i usiądzie przy niej gotów wysłuchać każdej prawdy.
W tym momencie 1665 odcinka "M jak miłość" Franka spojrzy na niego przerażonym wzrokiem dzieciaka przyłapanego na kłamstwie. I zdecyduje się kłamać dalej! Zobacz TO w GALERII ZDJĘĆ!
- Nie ma... Nic - skłamie Zduńska patrząc mężowi prosto w oczy. - Po prostu czasem dopada mnie chandra... Człowiek zastanawia się wtedy nad swoim życiem, decyzjami...
- Chodzi o nas? Nasze małżeństwo?
- Paweł, przestań... To jest akurat najlepsze co mnie w życiu spotkało...
- Sprawdzasz bilety do Stanów? - Paweł zauważy obraz wyświetlony na źle ukrytej komórce Franki.
Wtedy Franka "poczęstuje" Pawła w finale "M jak miłość" kolejną bajeczką o tym, że musi pomóc rodzinie, bo solistka kapeli góralskiej nie może jechać i potrzebna jest ona.
- Zawsze opuszczałaś takie tematy - zauważy Zduński. - Od kilku dni coś się z robą dzieje, a teraz jeszcze to.
- Hej, nic się nie dzieje, nic o czy byś nie wiedział...
- Nie wierzę ci - oświadczy głęboko zraniony Zduński.
I tak dojdzie do tego, że na koniec sezonu "M jak miłość" Paweł weźmie z rąk żony kluczyki i odjedzie. Gdzie będzie się dopytywała co się dzieje, usłyszy: - Teraz ja potrzebuję być sam.