"Dewajtis", odcinek 5 - niedziela, 15.10.2023, o godz. 20.00 w TVP1
W 5 odcinku "Dewajtis" Marek dowie się o planowanej wycince drzew, a w tym najważniejszego dla wszystkich mieszkańców Dewajtisa i postanowi temu zapobiec. Czertwan czym prędzej zjawi się na miejscu, gdzie drwale z Łowy zaczną ciąć już pierwsze okazy, a Gerasimow dopuści się świętokradztwa bożków strzegących tego najbardziej wyjątkowego. Świadkiem tego zdarzenia stanie się syn Pawła, który natychmiast ruszy na Rosjanina. Marek zaatakuje go od tyłu, a siła uderzenia będzie tak duża, że Gerasimow upadnie na ziemie i uderzy się głową o jeden z kamieni, przez co w 5 odcinku "Dewajtis" chwilowo straci przytomność!
W tym momencie w 5 odcinku "Dewajtis" Czertwan postanowi dokończyć dzieła i zabić Rosjanina, który odważył się podnieść rękę nie tylko na święte drzewo, ale również ziemię, która należy do niego. Marek chwyci siekierę i już zamachnie się, aby zadać osotateczny cios, ale wtedy wyłoni się Irena, która osłoni go własną piersią! W 5 odcinku "Dewajtis" Orwid zacznie krzyczeć wniebogłosy, aby go nie zabijał, ale Czertwan nie będzie chciał odpuścić. Jednak w końcu ulegnie, a Irena odrzuci siekierę i posadzi Marka na kamieniu, aby nieco ochłonął.
- Stop! Wiem, że to jest ważne drzewo, ale nie godzi się zabić człowieka! Oddaj mnie to! - zarządzi Irena.
W tym momencie w 5 odcinku "Dewajtis" na miejscu zjawi się Rymko (Tomasz Sapryk), który spróbuje ocucić Rosjanina, co w końcu mu się uda. Wzburzony Gerasimow zacznie rzucać oskarżenia na Marka, ale Ragis stanie w jego obronie, dlatego kupiec zażąda wezwania żandarmów. A że Rymko zda sobie sprawę, że mogą oni zaszkodzić Czertwanowi, to spróbuje wybić mu to z głowy. Ale wtedy w 5 odcinku "Dewajtis" Irena niespodziewanie znów stanie po stronie Rosjanina. Tyle, że zupełnie nieświadoma tego, czym może to skutkować dla Czertwana...
- Hej Ty! Hej! - spróbuje ocknąć go Rymko.
- Napadł mnie! Zaszedł mnie od tyłu! - oskarży Marka, Gerasimow.
- A skąd pan wie, że to on był, skoro sam pan mówi, że od tyłu zaszedł? - dopyta Ragis.
- Wiem, bo widziałem. Wzywam żandarmów! Gdzie są moi ludzie? - uzna Rosjanin.
- Panie kupiec, my tu w lesie, nasze sprawy załatwiamy sami - uświadomi go.
- Nie! Niech przyjadą! Tu potrzeba stróża prawa! To pan chciał święte drzewo rąbać! - uzna Oriwd, ale nie będzie świadoma, że na będącej pod okupacją Żmudzi panują zupełnie inne warunki niż w Ameryce...