"Barwy szczęścia" odcinek 2819 - czwartek, 18.05.2023, o godz. 20.10 w TVP2
Koszmar Kamy w 2819 odcinku "Barw szczęścia" wcale się nie skończy. Podczas pobytu w szpitalu pobita dziewczyna będzie nadal pod wpływem silnych leków na uspokojenie, by powoli odzyskała równowagę psychiczną. Dopiero teraz do Kamy dotrze co mógł jej zrobić Stawicki, gdyby nie spotkała w lesie przypadkowej kobiety i nie pokazała jej znaku z wezwaniem pomocy. Mimo, że Hubert zadba o to, żeby Kama jak najszybciej zapomniała o psychopacie Zbyszku, nie będzie to wcale łatwe. - Już po wszystkim. Jesteś bezpieczna. Kama słyszysz? Wszystko będzie dobrze... - przekona przyjaciółkę, która ze wzrokiem wbitym w sufit będzie rozpamiętywała mrożące krew w żyłach przeżycia.
- Sama nie dałabym rady... - wyzna drżącym głosem Kama. - Od czego się ma przyjaciół. A jeśli już chcesz dziękować, to dziękuj tej dziewczynie, która prawidłowo odczytała ten sygnał alarmowy - doda Pyrka, a ofiara psychola kompletnie się rozklei. - Szkoda, że ja nie odczytałam sygnałów, które on mi dawał...
- Nie myśl już o tym - poleci jej Hubert, lecz Kama w 2819 odcinku "Barw szczęścia" wróci pamięcią do chwil spędzonych ze Zbyszkiem. - Za każdym razem, kiedy go ponosiło, mówiłam sobie, że odejdę. Ale potem on przepraszał, mówił, że to ostatni raz. A ja dawałam się ugłaskać...
- Ale zrobił ci wcześniej jakąś krzywdę?
- Zdarzały się krzyki i szarpanie. Ale ja tłumaczyłam to sobie traumą po śmierci żony. On zresztą też...
- To psychopata! A tacy potrafią dobrze manipulować!
- Dałam się omotać...
- Kama, byłaś zakochana. Jak miałaś podejmować przytomne decyzje... - pocieszy przyjaciółkę Hubert.
Dość szybko Kama w 2819 odcinku "Barw szczęścia" poczuje złość na samą siebie, że tak długo żyła z sadystą, który wykorzystywał jej naiwność i miłość, współczucie, jakim go obdarzyła po śmierci Anety (Zofia Zborowska), fakt, że chciała się nim zaopiekować. - Gotował mnie jak żabę. Najpierw woda była zimna. On był uroczy. Trochę pokiereszowany po śmierci żony. A potem stawał się coraz bardziej ostry, ale za każdym razem przepraszał. A ja wybaczałam...
- Podgrzewał wodę...
- Przyzwyczaiłam się. I kiedy mnie szarpał, nie odeszłam. A kiedy mnie uderzył, to było za późno! - zakończy Kama, a Hubert w 2819 odcinku "Barw szczęścia" kolejny raz zapewni przyjaciółkę, że to już koniec, że nie ma sensu oglądać się za siebie. Nie jest jednak wcale takie pewne, że Stawicki nie będzie próbował wywinąć się od więzienia. Usłyszy zarzuty pobicia i porwania Kamy, ale stać go na dobrego adwokata, by wyszedł z aresztu. Zwłaszcza, że nie przyzna się do winy, zaprzeczy, że pobił Kamę, odurzył ją lekami i chciał zabić, tak jak Anetę.