Zenek Grzelak z "Barw szczęścia" jest niezastąpiony? Aktor i bohater byli identyczni
Wczorajsza wiadomość o śmierci Jana Pęczka pogrążyła w żałobie fanów "Barw Szczęścia". Zenek Grzelak to wyjątkowa postać, która jest z widzami od pierwszego odcinka serii. W dodatku to niezwykle dobry człowiek, uczciwy i oddany ludziom. Okazuje się, że aktora i jego bohatera łączyło prawie wszystko. Czy Zenka Grzelaka mógłby zagrać ktoś inny?
- W ostatnich miesiącach zmagań z nieuleczalną chorobą, potem z niespodziewaną śmiercią żony, jego siła budziła najwyższy podziw i szacunek. Trudno przyjąć wiadomość o śmierci Przyjaciela, nawet jeśli była spodziewana i była wybawieniem, a Jasiek nie miał wrogów - napisał Maciej Englert.
Jan Pęczek i jego serialowy Zenek Grzelak bardzo kochali swoje żony. Obaj walczyli o ich zdrowie i życie do samego końca. Jadwiga Jakubik-Grzelak w ostatnim sezonie serialu Basia (Słamoira Łozińska) przeszła zawał, a jej życie zawisło na włosku. Ukochany mąż był przy niej w każdej sekundzie. Kiedy myślała, że umiera powiedziała mężowi piękne słowa.
- Dziękuję za wszystkie te lata, kochanie. Nie mogłam ich przeżyć lepiej. Pa...
Zobacz też: Wypadek Lilki z M jak miłość?! Ciało Moniki Mielnickiej jest w fatalnym stanie. Wszystko przez nową rolę - WIDEO
W prawdziwym życiu żony Jana Pęczka nie udało się uratować. Jadwiga Bargiełowska-Pęczek odeszła nagle w maju tego roku. 2 miesiące później jej kochający mąż dołączył do Jadwigi.
W "Barwach szczęścia" Basia po śmierci Zenka zostałaby sama. Na razie nie wiadomo, czy inny aktor podejmie się zastąpienia Jana Pęczka w tak znaczącej roli. Pewne jest, że Zenek Grzelak i Jan Pęczek mieli ze sobą dużo wspólnego - tak naprawdę stanowili jedność.
- Był osobą spolegliwą, w prawdziwym znaczeniu tego słowa, można było na nim polegać i jednocześnie ufać, zarówno jako człowiekowi jak i artyście. Skromny, lojalny i ciepły, mimo swojej hardej i dumnej 'góralskiej duszy - napisał w pożegnaniu Maciej Englert.
Zenek Grzelak w "Barwach szczęścia" również był oazą spokoju i solidności. Obaj panowie kochali swoje żony i życie.
- Lubię rzeczy dające radość. Patrzę przez okno i nie mam wyrzutów sumienia, że nie wymyśliłem prochu - mówił Jan Pęczek. - Moja dewiza: trzeba się reperować i jechać dalej!. Czytam nieraz, że nie wolno w życiu tracić chwili, że trzeba każdą mądrze wykorzystać. A ja uważam dokładnie odwrotnie! Należy robić to, co przyjemne. Nie zmuszajmy się do niczego.
Zenek Grzelak w "Barwach szczęścia" powiedziałby na pożegnanie to samo?