- W ostatnim odcinku poprzedniej serii "Przyjaciółek" Paweł, były mąż Anki, zaproponował,by do siebie wrócili. W oczach pani bohaterki nie było zdecydowanego sprzeciwu.
- Świadomie zagrałam w ten sposób. Przed laty Ankę i Pawła połączyło przecież piękne uczucie. Jego owocem są dzieci, a one - bez względu na losy małżeństwa - ogromnie wiążą kobietę i mężczyznę. Anka, mimo iż ma ewidentne poczucie porażki, pamięta też dobre chwile i wie, że stanowią z Pawłem rodzinę - czy tego chcą, czy nie. Bartek pięknie zagrał tę scenę, był poruszający.
Zobacz: Przyjaciółki 6 sezon. Zuza i Wojtek na randce
- Anka wróci do Pawła?!
- Nie chcę psuć widzom przyjemności oglądania nowej serii. Powiem tylko, że jestem dumna z mojej bohaterki, iż potrafiła zmienić tor swojego życia, nie wracać do starych schematów.
- Dzięki romansowi z młodszym mężczyzną uwierzyła w siebie...
- Poczuła się wartościową kobietą, potrafiła wziąć odpowiedzialność za własne życie. Swojego byłego męża Anka postrzega już z innej perspektywy. Potrafi z nim rozmawiać. Więcej, potrafi być wobec niego asertywna.
- Czy granie Anki, oprócz satysfakcji zawodowej, traktuje pani jako rodzaj przesłania skierowanego do kobiet?
- Kobiety są dużo gorzej traktowane zawodowo, finansowo, w stosunkach rodzinnych. Patriarchat wciąż kieruje naszym myśleniem społecznym. Powoduje, że kobiety od pokoleń wtłoczone są w szkodliwy dla nich schemat. Ulegają mu, mimo jego dolegliwości. Godzą się na złe życie, złe traktowanie.
Przeczytaj: Przyjaciółki 6 sezon. Patrycja przeżyje ciążę i urodzi syna Mikołaja
Bardzo chciałabym, żeby kobiety - podobnie jak Anka - uwikłane w toksyczne relacje domowe, nie godziły się na złe traktowanie. By udało im się przemóc strach, najczęstszy hamulec działania, i żeby przykład Anki zrodził w nich myśl, że warto o siebie walczyć.
- Gra pani Ankę szósty sezon. Myśli pani o zakończeniu serialu z żalem czy z nadzieją na coś nowego, równie fajnego?
- Zawsze myślę pozytywnie. A życie już przyniosło tego owoce. Zaproszono mnie do jednej z głównych ról w trzecim odcinku serialu "Bodo". Gram postać bardzo różną od Anki. Moja bohaterka - diwa operowa Trudi - jest kapryśna i zepsuta. Jest to, z wielu powodów, rola wyzwanie. Po pierwsze dlatego, że gram większość dialogów po niemiecku. Po drugie - będę śpiewać jedną z najtrudniejszych arii koloraturowych, arię Olimpii z "Opowieści Hoffmanna" Jacques'a Offenbacha.
Bardzo się cieszę. Zwłaszcza że gram obok wspaniałych aktorów - cudownego Olafa Lubaszenki i - co za szczęście - znowu Bartka Kasprzykowskiego. Mamy ciekawe zadania. Wierzę, że ta rola pozwoli mi pokazać szeroki zakres moich aktorskich możliwości.
Chcesz wiedzieć jeszcze więcej? Odwiedź nas na Facebooku!
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości SuperSeriale.pl na e-mail