Fani "Na Wspólnej" mogą odetchnąć z ulgą. Adam Fidusiewicz na pewno nie zniknie z serialu, a plotki "Faktu" o tym, że zamierza odejść z "Na Wspólnej", bo obrzydły mu sceny seksu z Anną Samusionek są wyssanymi z palca bzdurami, w których nie ma ziarna prawdy.
Przeczytaj: Na Wspólnej. Ula w pogotowiu rodzinnym! Córka Zuzy i Kamila nie chce ich znać
Na stronie "Na Wspólnej" pojawiło się już oficjalne oświadczenie producentów serialu, którzy komentują doniesienia gazety.
"Po raz kolejny jesteśmy zadziwieni wiadomościami, jakie czytamy w jednej z gazet codziennych, których rzekomym źródłem jest „osoba z produkcji” serialu "Na Wspólnej". Nikt z gazety nie poprosił nas – najlepiej poinformowanych – o komentarz, więc udzielamy go sami, niestety, post factum.
Patrz: Na Wspólnej. Monika oślepnie przed ślubem z Damianem - zdjęcia
Pragniemy stanowczo oświadczyć: Adam Fidusiewicz nigdy nie wyrażał jakiegokolwiek niezadowolenia w związku ze współpracą z Anną Samusionek. Tym samym nie może być również mowy o żadnym ultimatum, jakie aktor miał rzekomo nam postawić. Z pełną odpowiedzialnością możemy Państwa zapewnić, że informacja, jakoby Adam Fidusiewicz chciał opuścić serial "Na Wspólnej" – to absurd.
Serdecznie zapraszamy wszystkich do oglądania naszego serialu a w nim wielu emocjonujących i wzruszających scen w wykonaniu Ani i Adama – teraz i w przyszłości".
Adam Fidusiewicz, który obecnie podróżuje po Korei także nie kryje swojej irytacji po publikacji artykułu. Jego współpraca z Anną Samusionek na planie "Na Wspólnej" układa się doskonale i nie zamierza odchodzić z serialu, który przyniósł mu sławę i jest gwarancją stałego dochodu.
Chcesz wiedzieć więcej o serialach? Odwiedź nas na Facebooku!
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości SuperSeriale.pl na e-mail