Jednym z nich jest dr Przemysław Szałański. Lekarz z powołania. Kończył studia w latach 80., gdy w Polsce zaczęto przeszczepiać serce, i zainteresował się kardiochirurgią. Dziś jest w elitarnym gronie lekarzy kompleksowo operujących rozległe schorzenia aorty i serca. Jest zwolennikiem robienia poważnych operacji metodą małoinwazyjną, np. operuje bez cięcia mostka. Po klasycznej operacji z rozcięciem mostka chory nie może podnosić rąk, nie może nosić nic ciężkiego przez kilka miesięcy. Dr Szałański jest więc entuzjastą operacji z małego cięcia w okolicach między-żebrowej. Taką metodę leczenia zaproponował m.in. pacjentowi, który poruszał się na wózku inwalidzkim i dlatego potrzebne mu były silne ręce. Gdyby rozcięto mu mostek, byłby unieruchomiony na łóżku. Metodą małoinwazyjną doktor operował też m.in. komandosa GROM-u. - Bardzo mu zależało na szybkim powrocie do aktywności. Szybko wrócił do pracy - opowiada dr Szałański. Dla niego małoinwazyjne zabiegi to już codzienność, a dla pacjentów - mniej bólu i mniej komplikacji po operacji.
Lekarzy pasjonatów spotkacie w każdym odcinku "Sali operacyjnej". W środę o 21.30 w FOKUS TV wyemitowane zostaną dwa odcinki. Powtórkowy o operacji zmniejszenia żołądka i nowy o wszczepianiu bajpasów różnymi metodami.