Dla Teresy Lipowskiej dzisiejsza Wigilia będzie już 77 Wigilią. Aktorka zdradziła, że z biegiem lat, wszystko się zmieniło.
Zobacz: M jak miłość. Romantyczne zaręczyny w M jak miłość. Marcin jak Romeo oświadcza się Kasi w Grabinie - zdjęcia
Dzisiejsza świąteczna tradycja nie ma wiele wspólnego z tą z dawnych lat? Aktorka uważa, że kiedyś Boże Narodzenie wymagało większego zaangażowania. Duży udział w świątecznych przygotowaniach mieli najmłodsi.
-Dla dzieci największą frajdą było przygotowywanie ozdób na choinkę. Kleiliśmy je, pamiętam, z kolorowych papierów. Glanc papier to się nazywało. Powstawały z niego barwne łańcuchy i jeżyki, a z wydmuszek zabawne pajacyki. Cała masa zabawek! Wiadomo, że zaraz po wojnie nie było pięknych bombek. Na choince wisiały małe, czerwone jabłuszka, które dziadkowie przywozili ze swego sadu, orzechy, cukierki, no i nasze zabawki - opowiada Teresa Lipowska w rozmowie z ''Tele Tygodniem''.
Przeczytaj: M jak miłość. Witold Pyrkosz kradł choinki z lasu przed Bożym Narodzeniem
Są jednak pewne tradycje, które wynosi się z domu. W domu Teresy Lipowskiej, kolędowanie zajmuje ważne miejsce.
Po wieczerzy siadałam do pianina, na którym grałam od dziecka i wszyscy śpiewali kolędy. Tradycję śpiewania kolęd podtrzymywałam później w swojej rodzinie. Drukowało się kolędy, wszystkie zwrotki i kolędowało. Kiedyś wszystko miało inny nastój i smak - wspomina aktorka.
Chcesz wiedzieć więcej o ''M jak miłość''? Odwiedź nas na Facebooku!
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości SuperSeriale.pl na e-mail