"Na dobre i na złe" odcinek 914 - środa, 20.03.2024, o godz. 20.55 w TVP2
W 914 odcinku "Na dobre i na złe" w Leśnej Górze znów pojawi się Sikorka! Ale nie Hania, która po zajściu w upragnioną ciążę zniknie ze szpitala wraz z Miłoszem na dobre, tylko jej matka! Przypomnijmy, że Lucyna odeszła z pracy, gdy wydała swoją pierwszą książkę "Kłamstwa miłości", która okazała się prawdziwym bestsellerem, ale w 914 odcinku "Na dobre i na złe" wróci, gdy sława, a co za tym idzie pieniądze, za bardzo uderzą jej do głowy! I tak niespodziewanie zjawi się w gabinecie Agaty, czym kompletnie ją zszokuje.
- Pół świata zjeździłam, ale powiem pani, że nie ma to jak w domu - cytuje jej słowa swiatseriali.interia.pl.
- Teraz to mogę pani tylko pozazdrościć, tego "pół świata" - skwituje Agata.
- Taaa... Sukces ma swoje dobre strony - przyzna pisarka.
- Sława, pieniądze, powodzenie - wyliczy dyrektorka, na co Sikorka tylko się zaśmieje - To pani powiedziała!
Po krótkiej rozmowie w 914 odcinku "Na dobre i na złe" Agata postanowi przejść jednak do meritum. Ale Lucyna wciąż będzie robić dobrą minę do złej gry aż w końcu niespodziewanie wyjawi, że chciałaby wrócić do pracy. Tyle tylko, że nie zdradzi jego prawdziwego powodu!
- Gratuluję. Ale co panią do mnie sprowadza, pani Lucynko? - zapyta Woźnicka.
- Pani dyrektor... Nasz szpital jest jak rodzinny dom. To on mnie ukształtował, on dał mi wszystko co najlepsze, moc, energię do... - zacznie tłumaczyć, ale zniecierpliwiona dyrektorka wejdzie jej w słowo - Pani Lucyno, a konkretniej?
- Natchnienie. Wie pani, co powiedział Picasso? Picasso powiedział: kiedy nadchodzi natchnienie, zastaje mnie przy pracy... To miejsce stanowiło dla mnie źródło inspiracji twórczej. Potrzebuję jej teraz, żeby pójść dalej, do przodu, za ciosem... Chętnie wróciłabym do pracy, tylko na jakiś czas oczywiście. Zgromadzę materiał na nową książkę i odpłynę - wyjaśni Sikorka.
- Rozumiem. Ale nie wiem, czy... A na jakie wynagrodzenie pani liczy? - dopyta nieco zszokowana Agata.
- Ach, nie mówmy teraz o pieniądzach - przyzna Lucyna, choć w 914 odcinku "Na dobre i na złe" będzie miała w tej kwestii prawdziwy nóż na gardle, ale oczywiście słowem o tym nie piśnie dyrektorce! Tyle, że wszystko i tak się wyda!
A to dlatego, że w 914 odcinku "Na dobre i na złe" Lucynę zdemaskuje Halinka (Joanna Jarmołowicz)! Ale oczywiście i przed nią Sikorka zacznie grać w swoją gierkę, aby tylko prawda nie wyszła na jaw. Jednak salowa i tak sama się zdradzi...
- Ja cię nie mogę! Chodź, siadaj, mów, kanapki robię, mów, wszystko... - zaczepi ją Halinka.
- Wszystkiego to nawet ja nie umiem opowiedzieć - zaśmieje się Lucyna.
- Co tu robisz, z wielkiego świata? - nie odpuści salowa.
- Hania bardzo mnie prosiła, żebym zajęła się trochę jej mieszkaniem. To wpadłam na chwilę zobaczyć, co i jak. No i na stare śmieci myślę, zajrzę... - okłamie ją Sikorka, po czym rzuci się na stare kanapki, czym ogromnie zszokuje Halinkę. A następnie by odwrócić jej uwagę, Lucyna zaprosi wszystkich na imprezę powitalną, po czym skontaktuje się z właścicielem lombardu, u którego zastawi swoje futro, aby w ogóle było ją na nią stać!
Tyle tylko, że w 914 odcinku "Na dobre i na złe" Sikorka nie zorientuje się, że Halinka przyłapie ją, gdy wychodzi ze szpitala bez futra, a na dodatek płaci za catering gotówką. Wówczas dla salowej stanie się jasne, że koleżanka jest bankrutką, a gdy prawda w końcu wyjdzie na jaw, to już i Lucyna przestanie udawać, że wszystko jest w porządku!
- A za co jutro będziesz żyć? - zapyta ją Halinka.
- Ale o co ci chodzi? - uda zaskoczoną Lucyna.
- Ty myślisz, że ja głupia jestem?... Dobrze chociaż sprzedałaś to futro? - dopyta, na co Sikorka przyzna - Było sztuczne... Jak wszystko w moim życiu. Dlaczego ja wszystko muszę sknocić!?
- Możesz przychodzić na obiady. I po kanapki - zaproponuje salowa.
- Oddam, jak tylko... Oddam - zapewni ją matka Hania, po czym ponownie zjawi się w gabinecie dyrektorki, której do wszystkiego się przyzna! - Nie mam pieniędzy. Straciłam wszystko...
- A gdzie pani się zatrzymała, pani Lucynko? - zainteresuje się Agata.
- W mieszkaniu Hani, pani dyrektor... Hania już nie wróci... Jest taka szczęśliwa... Przynajmniej jej się udało.... To jak będzie z tą moją pracą? Mogę wrócić? - zapyta ponownie Sikorka, na co Woźnicka oczywiście się zgodzi, a uradowana salowa skwituje - To zapraszam na moje przyjęcie powitalne!