Marian Opania jakiś czas temu wrócił do stałej obsady "Na dobre i na złe", więc profesor Tadeusz Zybert coraz częściej pojawia się w szpitalu w Leśnej Górze, ale serial to nie wszystko.
Gwiazdor "Na dobre i na złe" obecnie pracuje też nad nowym spektaklem w teatrze Studio Buffo "Cohen-Nohavica". Tym samym spełnia swoje wielkie marzenie o wyreżyserowaniu przedstawienia muzycznego. Przygotowania do tego projektu trwały długo, bo Opania szukał idealnych wykonawców.
Przeczytaj: Na dobre i na złe. Wiktoria zdradzi Tomasa z Adamem. Nie będzie drugiego ślubu Wiktorii
Serialowy Zybert z "Na dobre i na złe" ani na chwilę nie zwalnia tempa. Dobrze wie, że w zawodzie aktora raz praca jest, raz jej nie ma.
W wywiadzie dla magazynu "Show" wyznał szczerze, że wiele lat temu nie raz znalazł się na dnie - pił gdy nie dostawał nowych ról. Z nałogiem alkoholowym zerwał, ale pozostała mu jeszcze słabość do papierosów.
– Mój przyjaciel, profesor kardiochirurgii powiedział mi, że nawet jeden papieros potrafi zatkać stent. Odpowiedziałem mu, że nie można wszystkiego rzucać. A poza tym całe życie byłem hazardzistą. Mam dwa stenty w tętnicach, dziewięć przepuklin w kręgosłupie i cukrzycę. Lekarzy slucham, ale tak nie do końca. po prostu żyję - przyznał Marian Opania w "Show".
Zobacz: Na dobre i na złe. Agata całuje salowego Szczepana
Aktor z "Na dobre i na złe" nie dba o zdrowie tak jak powinien, ale na szczęście ma obok siebie ukochaną żonę Annę, która trzyma rękę na pulsie. Żona Mariana Opani walczy o niego jak lwica. - Jestem trudnym człowiek, histerycznym, chamusiowatym draniem - wyznał serialowy doktor Zybert.
Chcesz wiedzieć więcej o serialach? Odwiedź nas na Facebooku!