Gwiazda "M jak miłość" grzmi w Internecie! Nie darował afery wokół jego wielkich zarobków
Marcin z "M jak miłość" prywatnie nie przejmuje się doniesieniami mediów na swój temat, ale są przy tym pewne wyjątki. Mikołaj Roznerski ma duży dystans do plotek, jednak tym razem sprawa posunęła się za daleko. Chodzi o kwestię zarobków, które podobno osiągają zawrotne sumy i kwoty, które większości osób się nawet nie śniły.
- Nigdy nie komentuję wymyślonych teorii na swój temat w prazie... ALE ten tydzień mnie bardzo zaskoczył - napisał poirytowany aktor, który jest uwielbiany za rolę Marcina Chodakowskiego w "M jak miłość".
Przeczytaj: M jak miłość. 19-letnia Alicja Ostolska pokazała dziecko! Mało kto zna prawdę o serialowej siostrzenicy księdza - ZDJĘCIA
Roznerski opublikował na swoim instagramie szereg artykułów, które donoszą, że gwiazda "M jak miłość" miałaby zarobić nawet 300 tys. zł za nową rolę. Chodzi o projekt, w którym ma wziąć udział aktor. Mężczyzna wcieli się w rolę piłkarza, który uwodzi i wykorzystuje kobiety, podrzuca im pigułkę gwałtu, nagrywa seks taśmy i czuje się bezkarny. Gwiazda "M jak miłość" wcieli się w zupełnie inną postać niż uwielbiany Marcin Chodakowski. Zagra łajdaka bez zasad moralnych. Właśnie za tę rolę miałby zgarnąć wielką sumkę.
Przeczytaj: Ula z M jak miłość żegna się ze wszystkimi. Poważnie chora Iga Krefft umieściła przejmujący wpis. Chodzi o jej chorobę
Mikołaj Roznerski tym razem nie wytrzymał i ostro potraktował doniesienia o wygórowanej kwocie, którą ma rzekomo zarobić.
- O cholera, aż tyle? - podpisał sarkastycznie jeden z nagłówków, który głosi, że miałby zgarnąć 300 tys. zł. Roznerski zaapelował, żeby podawane informacje sprawdzać i nie tworzyć fikcyjnej rzeczywistości. To nowość u gwiazdy "M jak miłość", bo trzeba przyznać, że aktor rzadko odnosi się do pogłosek na swój temat. Poprosił, by podawane informacje o nim i jego planach sprawdzać.
- (...) Później dzwoni do mnie moja mama, że wyjeżdżam na Riviere i nic jej nie mówię i się martwi - podsumował aktor.
Roznerski zagrzmiał na swoim Instagramie, ale ostatecznie postarał się załagodzić całą sprawę. Znów udowodnił, że potrafi rozwiązać nawet trudne sytuacje i nie daje się wciągać w sensacje.