Pozorne zwycięstwo Magdy i Andrzeja w sądzie w 1872 odcinku "M jak miłość" po wakacjach
Mimo skazania Święcickiego w 1872 odcinku "M jak miłość" po wakacjach, ci bohaterowie nie mogą spać spokojnie. Już wiadomo, że nowy sezon rozpocznie się od rozprawy sądowej Magdy i Andrzeja, którzy teoretycznie wygrają proces. Sędzia faktycznie skaże podłego sąsiada, nawet mimo faktu reprezentowania wroga przez wziętego adwokata (Michał Siudek).
Koniec końców Budzyńscy usłyszą, że sąsiad ma wylądować za kratami i to na cztery lata! Magda ucieszy się, że odzyska spokój, a Budzyński z radością zauważy, że ukochana jest zdecydowanie bardziej rozluźniona. To niestety tylko pozory, bo prawdziwe niebezpieczeństwo dopiero nadciąga!
Przekręt z wyrokiem Święcickiego w 1872 odcinku "M jak miłość"! Ma na wolności swojego człowieka!
Jak podaje portal światseriali.interia.pl, Święcicki w 1872 odcinku "M jak miłość zaraz po przegranym procesie spotka się z bratem. To dzięki wpływowemu Błażejowi (Adrian Budakow) dostanie bardzo dobrego adwokata. Zaraz po rozprawie Święcicki zwróci się do Błażeja z nerwami.
- I co? Nie postarał się ten twój adwokat… Nawet zwolniłem go już z tej mowy, bo i tak nic by nie wskórał – cytuje portal światseriali.interia.pl słowa rozzłoszczonego kryminalisty. - Słuchaj, a może tak już masz mnie dość, że specjalnie mi trefną papugę podstawiłeś? – złośliwie zapyta Kazimierz.
Brat Święcickiego uderzy w bezpieczeństwo Magdy w 1872 odcinku "M jak miłość" nowego sezonu!
Jak się okazuje, Magda jeszcze nie wie, że oszalały z żądzy zemsty sąsiad będzie działał nawet zza krat! To szokujące, że po wyroku sądu, Kazimierz nadal znajdzie sposób na zniszczenie Budzyńskiej życia.
- To wszystko przez tę babę. Odkąd się pojawiła, wszystko zaczęło mi się sypać… - bezrefleksyjny Święcicki zwali całą winę na Budzyńską. Błażej wtrąci nawet, że przecież to jego wybory, ale to nic nie da. Kryminalista zaszantażuje brata i każe mu zniszczyć Magdę!
- Posłuchaj, chcę tylko jednego. (...) Żeby dostała za swoje. Sprawdź jej fundację, na pewno wpadniesz na jakiś pomysł – powie Kazimierz.
Już wiadomo, że Budzyńscy mają się czego bać!