Teresa Lipowska i Witold Pyrkosz w obsadzie "M jak miłość" są od pierwszego odcinka. Grają w serialu już od 16 lat i wielu fanów "M jak miłość" nie wyobraża sobie bez nich Grabiny.
Ostatnio jednak scenarzyści skupili się na innych bohaterach, więc dla Barbary i Lucjana jest coraz mniej miejsca w "M jak miłość". Teresa Lipowska nie jest tym zaskoczona i zdziwiona, bo twórcy "M jak miłość" muszą przecież rozwijać nowe wątki, żeby stale przyciągnąć przed telewizory widzów.
Przeczytaj: M jak miłość. Witold Pyrkosz pierwszy raz o śmierci i pogrzebie Lucjana
To nie oznacza, że Mostowiakowie odejdą z "M jak miłość". Barbara i Lucjan zostaną w serialu, bo to oni przecież są spoiwem łączącym całą rodzinę.
- W "M jak miłość" gramy z Witoldem Pyrkoszem już szesnasty rok. Od nas się zaczęło. Pierwsze 10 lat to było wszystko wokół Grabiny, wokół naszej rodziny. To niemożliwe, żeby wymyślać ciągle tematy i ciekawe wątki tylko dla nas starych. To normalna kolej rzeczy. Moim zdaniem "M jak miłość" to dalej interesujący serial. Oglądalność nam nie spadła. Co piąty, szósty odcinek się zjawiamy. Jak wszyscy mówią bez Barbary i Lucjana nie ma serialu, ale faktycznie działanie mają młodsi. Tak ma być - przyznała Teresa Lipowska w ostatnim wywiadzie dla serwisu wideoportal.pl.
Patrz: M jak miłość. Natalka w ciąży z Frankiem? Marek Mostowiak przerażony, że znów będzie dziadkiem
Aktorka nie obawa się o swoje losy "M jak miłość" i dementuje plotki jakoby z serialem miał się pożegnać Witold Pyrkosz. - Oboje mamy za mało grania. Ani jedno ani drugie nie jęczy, że już nie ma siły i nie da rady - dodała gwiazda "M jak miłość".
A jeśli chodzi o doniesienia o końcu "M jak miłość", to Teresa Lipowska jest spokojna o przyszłość serialu.
- Zadzwoniłam do produkcji. Wszyscy powiedzieli, że nie ma żadnych powodów do obaw, bo umowy są podpisane - wyjaśniła Lipowska.
Chcesz wiedzieć więcej o serialach? Odwiedź nas na Facebooku!