Dziecko Julii i Andrzeja w "M jak miłość" umrze. Tragiczny finał napadu na Julię w parku
Dramatyczny koniec ciąży Julii w "M jak miłość" nastąpi na kilka tygodni przed planowanym terminem porodu. Marta Chodorowska już w połowie października nagrała specjalne WIDEO z planu serialu, w którym nie ukrywała, że nad jej bohaterką z "M jak miłość" zbiorą się czarne chmury, tragedia będzie goniła tragedię. Dowodem były zdjęcia Julii w fatalnym stanie, także z siedliska u Magdy (Anna Mucha). Relacje Chodorowskiej zza kulis "M jak miłość" wskazywały też, że nie będzie już widać ciążowego brzuszka Julii, czyli dziecka nie uda się uratować, Malicka nie urodzi!
Kulisy serialu "M jak miłość" odsłoniły jak dojdzie do śmierci dziecka, na które Julia chciała złapać Andrzeja. Na początku grudnia w jednym z nowych odcinków "M jak miłość" kochanka Budzyńskiego zostanie napadnięta w parku przez złodzieja, który wyrwie jej torebkę i zepchnie z lekkiego wzniesienia. Brutalny napastnik nie będzie zważał na to, że atakuje ciężarną, samotną kobietę. Julia upadnie tak niefortunnie, że nie zdoła w żaden sposób ochronić ciążowego brzuszka, dziecka, które nosi pod sercem. Straci przytomność, a w pobliżu nie będzie nikogo, kto mógłby ją i jej nienarodzone jeszcze maleństwo ocalić.
Po stracie dziecka Julia w "M jak miłość" trafi do szpitala. Tragedia jaka na nią spadnie odciśnie głębokie piętno na psychice Malickiej, która jednak nie zniknie z życia Andrzeja i Magdy. Wręcz przeciwnie! Będzie szukała winnych tego, co ją spotkało. Dlatego zjawi się w siedlisku Budzyńskiej.
Na długo przed śmiercią dziecka Julii, już w 1686 odcinku "M jak miłość", w relacjach Budzyńskich nastąpi przełom. Magda pocałuje Andrzeja, spędzi z nim noc w siedlisku w obliczu zagrożenia, jakie będzie na nią czyhało w ich wiejskim domu w Grabinie.