"M jak miłość" odcinek 1809, pierwszy po wakacjach - poniedziałek, 9.09.2024, o godz. 20.55 w TVP2
W 1809 odcinku "M jak miłość" Kama stanie przed nieoczekiwaną misją. Iza, była żona Marcina, skontaktuje się z nią w trudnym momencie, gdy Kama będzie rozwieszać plakaty o zaginięciu Chodakowskiego. Iza poprosi Kamę o coś, co z pozoru będzie wydawać się proste - spakowanie wiosennych rzeczy dla ich dzieci, Szymka (Staś Szczypiński) i Mai (Laura Jankowska). Chociaż dla Kamy będzie to kolejny dowód na jej oddanie Marcinowi, nie spodziewa się, jak trudna emocjonalnie będzie ta wizyta.
Kama z trudem powstrzyma emocje, gdy zgodzi się spełnić prośbę Izy. W 1809 odcinku "M jak miłość" wybierze się do mieszkania Marcina z wujkiem Erwinem (Andrzej Dopierała), który postanowi jej towarzyszyć. Samotna wizyta mogłaby być zbyt bolesna, zwłaszcza w obecnej sytuacji, gdy Marcin zaginął, a jego los jest nieznany. Erwin, jako bliski Kamy, będzie chciał być przy niej w trudnych chwilach, choć sam nie spodziewa się, że ta wizyta zakończy się w tak dramatyczny sposób.
Kama zgodzi się pomóc Izie, ale nie spodziewa się, co ją czeka w mieszkaniu Marcina!
W 1809 odcinku "M jak miłość" Kama pojawi się w mieszkaniu Marcina, aby spakować ubrania dla Szymka i Mai. Jednak na miejscu emocje wezmą górę. Kama nie będzie w stanie zapanować nad sobą, kiedy zobaczy rzeczy Marcina, które przypomną jej o ich bliskości. Każdy krok po mieszkaniu, każdy przedmiot, będzie ożywiać wspomnienia i uczucia, które Kama skrywa w głębi serca. Kiedy w jej ręce wpadnie bluza Marcina, cała fala emocji przetoczy się przez nią.
W 1809 odcinku "M jak miłość" Kama przytuli bluzę do siebie, zacznie ją wąchać, jakby próbowała choć na chwilę przywrócić obecność Marcina. Nie zdoła powstrzymać łez – wspomnienia i niepewność o jego los zdominują ją. To jeden z najbardziej wzruszających momentów, które widzowie zobaczą w nadchodzącym odcinku. Łzy Kamy będą dowodem na jej głębokie uczucia i ból, jaki odczuwa w obliczu niepewności o przyszłość Marcina.
Aleksandra w mieszkaniu Marcina! Naskoczy na Kamę i powie o kilka słów za dużo?
Emocjonalna scena w 1809 odcinku "M jak miłość" nabierze dramatycznego obrotu, gdy na miejscu niespodziewanie pojawi się Aleksandra, matka Marcina. Aleksandra będzie wyraźnie zaskoczona obecnością Kamy w mieszkaniu jej syna, co wywoła w niej gniew. Już na wejściu kobieta zaatakuje ją słowami, nie ukrywając swojej niechęci. Kama, próbując opanować swoje emocje, wyjaśni, że została poproszona przez Izę o spakowanie rzeczy dzieci. Ale to tylko jeszcze bardziej rozwścieczy Aleksandrę.
- Co Ty tu robisz?
- Dzień dobry, Iza prosiła żebym spakowała wiosenne ubrania dla Szymka i Mai.
- Nie wiem, po co ona Ciebie w to angażuje. Powinna do mnie zadzwonić. Miałam i tak wychodzić! Nie zapomnij zamknąć za sobą drzwi.
Matka Marcina w 1809 odcinku "M jak miłość" ostro skomentuje, że Iza nie powinna była angażować Kamy w te sprawy, a zamiast tego sama powinna do niej zadzwonić. Jej słowa będą pełne pretensji i żalu, jakby Kama była intruzem w życiu jej syna. Aleksandra wyraźnie zaznaczy, że to ona ma prawo decydować o rzeczach Marcina, nie Kama. Jej chłodne i oschłe zachowanie wpłynie na byłą striptizerkę, która poczuje się całkowicie zraniona i niechciana. Kama z trudem powstrzyma się przed całkowitym załamaniem, gdy usłyszy gorzkie słowa matki Marcina. Jej emocje wybuchną, a łzy, które starała się zatrzymać, zaczną płynąć po jej policzkach.