"M jak miłość" odcinek 1766 - wtorek, 12.12.2023, o godz. 20.55 w TVP2
W 1766 odcinku "M jak miłość" dojdzie do bardzo niebezpiecznej sytuacji podczas pracy Kamy, w którą zdecyduje się zagłębić Marcin. Tancerka zakończy pokaz tańca erotycznego, ale jeden z klientów nie pozwoli jej odejść. Dogoni ją przed klubem i zażąda kontynuacji show.
- Już skończyłaś? Co ty taka niedotykalska? Wracaj do środka, albo zadzwonię do twojej agencji i powiem, że nas wystawiłaś - zażąda klient, a Kama wścieknie się, bo przecież wywiązała się z obowiązków. - Pójdziesz jak ci pozwolę! Nie graj takiej świętej dz***o - klient przekroczy wszelkie granice i obrazi kobietę na całego. Na szczęście Kamie uda się wywinąć spod jego uścisku, a potem poskarży się Marcinowi. Zjawi się u progu jego mieszkania w rozmazanym makijażu i porwanym ubraniu. To nie umknie uwadze Aleksandry (Małgorzata Pieczyńska), która akurat będzie w mieszkaniu syna. Kama przejmie się potem, co pomyśli sobie matka kochanka. Chodakowski uzna, że muszą jak najszybciej jechać na policję.
Chodakowski pobije klienta Kamy w 1766 odcinku "M jak miłość"
Oczywiście, Marcin stanie na wysokości zadania, zaopiekuje się wystraszoną Kamą i każe jej udać się na policję, celem złożenia zeznań. - (...) Dorwiemy tego gościa - obieca Marcin i nie powie Kamie, że w głowie ma już plan. Niedługo po tym, jak upewni się, że dziewczyna jest bezpieczna, sam odszuka jej klienta i da mu nauczkę.
Kiedy tylko Marcin wysadzi Kamę pod jej mieszkaniem, uda się pod klub, gdzie wcześniej zatańczyła. Odpali papierosa, a kiedy zauważy obleśnego klienta tancerki, podejdzie i z całej siły uderzy go w twarz! Mężczyzna upadnie, a Chodakowski odejdzie bez słowa. Niestety nie przewidzi, że ktoś z ukrycia nagrał całą scenę. W kamerze będzie wyglądało to tak, że rozsierdzony Marcin uderza rywala w sumie bez powodu, a ten wywraca się i tarza z bólu po ziemi. W 1766 odcinku "M jak miłość" pozostanie tajemnicą, jaki spisek szykowany jest dla detektywa. Sprawa wyda się bardzo podejrzana.
Tym bardziej, że nagrywanie Marcina z ukrycia przypomina pewną scenę z poprzednich odcinków "M jak miłość", kiedy to Olewicz (Tomasz Dedek) nagrywał z ukrycia Olka (Maurycy Popiel), który zakopuje ciało Artura Skalskiego (Tomasz Ciachorowski). To bardzo dziwne, że tym razem Marcina ktoś nagrywa i "przyłapuje" na pobiciu Rafalskiego. Może cała akcja to część większej sprawy.