"M jak miłość" odcinek 1719 - wtorek, 21.03.2023, o godz. 20.55 w TVP2
W 1719 odcinku "M jak miłość" z serialu zniknie bardzo ważna rodzina! To oni, oprócz Mostowiaków i Rogowskich zaczęli tworzyć w Grabinie ród, który miał wielką szansę na piękne życie. Niestety, najpierw los zabrał Marzenkę i Andrzejka w tragicznym wypadku, spowodowanym przez pijaka Jaszewskiego (Tomasz Lulek). Na świecie została osierocona Kalinka, która znalazła nowy dom u Uli i Bartka. Nie na długo jednak. Jedna decyzja wnuczki Barbary (Teresa Lipowska) przekreśli wszystko.
Fani "M jak miłość" doskonale pamiętają, jak zaczęła się miłość Marzenki i Andrzejka. Lisieccy od zawsze się kłócili o drobiazgi i świata poza sobą nie widzieli. Kiedy na świat przyszła Kalinka cała Grabina była szczęśliwa. Z kolei wojna Bartka o Ulę, która nie umiała wybrać między nim a Jankiem (Tomas Kollarik) nawet po ślubie zajęła długie lata. Bartek ze złodziejaszka i drobnego przestępcy przy Mostowiakach zmienił się i stał się uczciwym, porządnym człowiekiem. Kiedy małżonkowie zajęli się Kalinką po śmierci Marzenki i Andrzejka wszyscy myśleli, że jakoś uda im się ułożyć życie w Grabinie. Szczególnie, że Barbara oddała im kawał nieruchomości, aby nią dobrze zarządzili. Niestety, Ula zdecyduje inaczej.
Ula w 1719 odcinku "M jak miłość" pójdzie w zaparte i nie da się przekonać do powrotu do Grabiny. Zakosztowała życia w Australii i uznała, że właśnie tam jest jej dom. Niczego nie zmienią, ani jej kochający mąż Bartek, ani nawet sama Barbara.
- Bartuniu, co ty teraz zamierzasz zrobić? - zapyta Barbara zrozpaczonego Bartka w 1719 odcinku "M jak miłość".
- Nie wiem, naprawdę nie wiem - odpowie Lisiecki łamiącym się głosem. - Myślałem, że będziemy z Ulą przez całe życie szczęśliwi...
- Ale wszystko się ułoży, zobaczysz... - Mostowiakowa będzie próbowała pocieszyć Bartka w 1719 odcinku "M jak miłość". - Ona jest teraz trochę pogubiona... Daj jej trochę czasu... Ona na pewno zrozumie, że jej szczęście jest tutaj i przy tobie...
- Kiedyś w to wierzyłem, ale myślę, że teraz to już koniec - odpowie Bartek.