M jak miłość, odcinek 1604: Budzyński uratuje Adama Wareckiego przed policją! Tylko on uwierzy, że nie molestował Ani

i

Autor: MTL MAXFILM M jak miłość, odcinek 1604: Budzyński uratuje Adama Wareckiego przed policją! Tylko on uwierzy, że nie molestował Ani

M jak miłość, odcinek 1604: Budzyński uratuje Adama Wareckiego przed policją! Tylko on uwierzy, że nie molestował Ani

2021-09-29 8:30

W 1604 odcinku "M jak miłość" w szkole wybuchnie skandal, gdy dyrektor (Ryszard Bauman) otrzyma rozpaczliwy list od Ani (Gabriela Świerczyńska), w którym przyzna, że Adam Warecki (Wojciech Świeściak) ją napastuje. Zdruzgotany pedagog natychmiast wezwie do szkoły Martę (Dominika Ostałowska) i Andrzeja (Krystian Wieczorek) i obieca im, że wyciągnie wobec polonisty odpowiednie konsekwencje. W 1604 odcinku "M jak miłość" wszystkie dowody będą świadczyć przeciw nauczycielowi, jednak tylko Budzyński zauważy jeden istotny szczegół, który rozwieje wszelkie wątpliwości. Poznaj szczegóły!

"M jak miłość" odcinek 1604 - wtorek 5.10.2021, o godz. 20.55 w TVP2

W 1604 odcinku "M jak miłość" dyrektor szkoły otrzyma na swoją skrzynkę pocztową rozpaczliwe wołanie o pomoc od Ani.  Jak podaje swiatseriali.interia.pl nastolatka wyśle do pedagoga maila, z którego będzie wynikało, że to nie ona zakochała się w Adamie Wareckiem, ale on w niej, jednak zabrakło jej odwagi, aby powiedzieć o sprawie dużo wcześniej.

- Chciałam przyjść z tym do Pana wcześniej, ale bardzo się wstydziłam... Nie wiedziałam, jak o tym powiedzieć. Ale prawda jest taka, że to wcale nie ja zakochałam się w panu Adamie. To on... zakochał się we mnie – napisze w mailu do dyrektora.

W 1604 odcinku "M jak miłość" dyrektor będzie wstrząśnięty otrzymanym donosem na nauczyciela i nawet przez myśl mu nie przejdzie, że to nie Ania może być jego nadawcą. Niestety nieszczęśliwy zbieg okoliczności sprawi, że chwilę przed otrzymanym mailem w pokoju dyrektora zjawi się sam Warecki, który wręczy mu wypowiedzenie, gdyż sam uzna, że sprawy zaszły za daleko. Wówczas pedagog nie będzie miał żadnych wątpliwości, że słowa nastolatki są prawdziwe, a Adam przekroczył wszelkie możliwe granice.

Patrz też: M jak miłość, odcinek 1604: Paweł znów przeżyje koszmar przez Majkę! Ukryje przed nim mroczną tajemnicę - ZDJĘCIA

Zobacz w GALERII ZDJĘĆ starcie Andrzeja z Adamem Wareckim i kłótnię z Martą w "M jak miłość" >>>

Jeszcze w 1604 odcinku "M jak miłość" dyrektor wezwie do siebie w trybie pilnym rodziców Ani i poinformuje ich o otrzymanym liście. Oczywiście obieca im, że jeżeli wersja Ani się potwierdzi, to wyciągnie wobec Wareckiego odpowiednie konsekwencje nie tylko zawodowe, ale również prawne.

- Jeśli wersja Ani potwierdzi się, oczywiście wyciągniemy wobec pana Adama Wareckiego wszelkie kroki dyscyplinarne, zawiadomię też policję - poinformuje ich.

W 1604 odcinku "M jak miłość" poruszona Marta nie będzie mogła uwierzyć, że sprawy zaszły aż tak daleko i pierwszy raz zauważy, że to ona doprowadziła córkę do takiego stanu. Jedynie Andrzej zachowa zimną krew i poprosi dyrektora o możliwość przeczytania listu, gdyż dobrze będzie pamiętał sytuację z 1602 odcinka "M jak miłość", gdy tuż po upadku Ani ze schodów zbyt pochopnie obarczył winą polonistę. A w rzeczywistości to wcale nie była jego wina, bo nastolatka sama spadła ze schodów na jego dyżurze, aby choć przez chwilę zostać z nim sam na sam.

- Ten mail to... rozpaczliwe wołanie o pomoc... Gdybym była tu, na miejscu, nie wyjeżdżała tak często do Berlina, to wszystko by się nie wydarzyło... - przyzna poruszona.

- Obiecuję, że otoczymy państwa córkę opieką. I wyjaśnimy sprawę do końca... - zapewni ich dyrektor.

- Tego listu nie napisała Ania - przyzna Budzyński jak tylko spojrzy na ekran monitora, czym mocno zdziwi swoją byłą żonę i pedagoga.

Zobacz także: M jak miłość, odcinek 1602: Dramatyczne wyznanie Ani. Marta zarzuci Budzyńskiemu, że nie nadaje się na ojca! - ZWIASTUN

Wtedy w 1604 odcinku "M jak miłość" Budzyński zauważy jeden istotny szczegół, który jednoznacznie pozwoli stwierdzić, że autorem tego listu wcale nie jest Ania! Andrzej zauważy, że mail został wysłany z zupełnie innej skrzynki niż na co dzień korzysta ich córka. Mimo iż Marta przyzna mu rację, to ciągle będzie myślała, że nadawcą donosu jest jej córka, jednak Andrzej natychmiast wyprowadzi ją z błędu, gdyż przyzna, że doskonale zna takie sprawy z własnego doświadczenia.

- Ja też nie znam tego adresu, ale przecież mogła założyć nowe konto - zauważy Wojciechowska.

- Po co miałaby to robić? Wiele razy słyszałem w sądzie, jak ludzie kłamią... Rozmawiałem z Adamem tuż po tym ostatnim wypadku Ani. I jestem pewny, na sto procent... W tej sprawie był ze mną szczery. Nigdy nie wykorzystałby swojej pozycji, aby skrzywdzić Anię. Ten list to fake... - po raz pierwszy stanie w obronie nauczyciela.

- Więc kto go napisał? I po co? - zapyta zdziwiony dyrektor.

Jeszcze w 1604 odcinku "M jak miłość Budzyński nie będzie miał żadnych wątpliwości, że za napisaniem listu stoi zazdrosny Damian (Oliver Proctor), który nie mógł pogodzić się z tym, że go zostawiła. Andrzej od razu skontaktuje się z Sandrą (Anna Oberc), a ta cała zaniepokojona przyzna, że jej syn uciekł z domu i nie ma z nim żadnego kontaktu...

Spójrz również: M jak miłość, odcinek 1602: Aneta wywoła aferę w klinice Argasińskiego! Szlag ją trafi kiedy zobaczy co wyrabia lekarz

M jak miłość, odcinek 1599 ZWIASTUN. Brutalny napad na Łukasza. Budzyński odkryje co łączy Magdę z Wareckim!
Najnowsze