"M jak miłość" odcinek 1050 - poniedziałek, 24.03.2014, o godz. 20.40 w TVP2
Po rozstaniu z Marcinem, Eryka wciąż myśli o ukochanym… I tęskni. Za to Janka (Joanna Osyda) wątpliwości nie ma: - Sprawa jest prosta: facet nie ma mózgu i serca! To towar, kochanie, z defektem! Jednak Chodakowski serce posiada… I w dodatku - całkiem wrażliwe. W 1050 odcinku "M jak miłość" Marcin zmienia się w Świętego Mikołaja i przywraca uśmiech chorym dzieciakom - i to mimo, że sam wpada w miłosną "deprechę"…
Przeczytaj: M jak miłość. Paweł wczuwa się w rolę ojca Basi i spełnia jej gwiazdkowe marzenie
- Przepraszam, czy ja dobrze trafiłem? Czy są tu jakieś grzeczne dzieci? Gdy Chodakowski odwiedza w szpitalu chorą matkę, pielęgniarki proszą go, by na jeden wieczór zamienił się w "świętego" - i rozdał prezenty małym pacjentom. Ale zadanie okazuje się dużo trudniejsze, niż Marcin sobie wyobrażał… Zwłaszcza, gdy jeden z chłopców, mały Miłoszek, spogląda mu z powagą w oczy:
- Mikołaju? Mogę cię o coś zapytać? Czy ja wyzdrowieję?
- Człowieku! A co to za pytanie?! Pewnie, tylko musisz… bardzo tego chcieć! Wiesz, zacisnąć pięści i poboksować się z tą swoją chorobą… Kilka ciosów w szczękę, nokaut i będziesz zdrów jak ryba!
Marcin poruszony robi wszystko, by przywrócić dzieciom uśmiech… Choć widząc ich cierpienie ma ściśnięte serce.
Zobacz: M jak miłość. Ciąża Małgosi załamuje Tomka. Michał Łagoda chce być ojcem na papierze
Tymczasem Eryka - razem z Janką - decyduje się pójść na mikołajkową imprezę do bistro Za Rogiem. Paweł (Rafał Mroczek), widząc śliczne kuzynki, od razu się rozpromienia: - Ale z was laski… Nie wiedziałem, że mam taką dekoracyjną rodzinkę… W takim razie imprezę uważam za otwartą!
I zadba o to, by dziewczyny nie straciły dobrego humoru…- Mikołajkowego drinka?
- O tak, poprosimy o dwa super duże, pyszne mikołajkowe drinki!
Roześmiane, beztroskie - tego wieczoru, obie siostry wręcz olśniewają. A Zduński od razu porywa Erykę na parkiet!
- Można panią prosić do tańca? - Paweł posyła kuzynce łobuzerski uśmiech. - Z rodziną nie zatańczysz? W dzień świętego Mikołaja?...
A Zawadzki - widząc, jak chłopak kręci piruety - kręci tylko głową: - Nie umrzesz ty, chłopie, śmiercią naturalną… Kobiety cię wykończą!
Tymczasem nagle w drzwiach staje Marcin… Prosto ze szpitala, wciąż jeszcze w stroju Mikołaja i w nie najlepszym humorze. Chłopak siada z boku, zaczyna obserwować byłą ukochaną… i topić smutki w alkoholu. Aż w końcu zdobywa się na odwagę i podchodzi do obu dziewczyn:
- Cześć. Mogę się z wami napić?
Na co Janka posyła mu lodowate spojrzenie: - Nie. Idź sobie stąd!
- Macie rację. Lepiej się ode mnie trzymać z daleka… Chodakowski nawet nie próbuje się bronić. Z każdą chwilą coraz bardziej załamany - i świadomy, że sam "zapracował" na swój los…
A po wyjściu z bistro dociera w końcu do bloku Tomka… w stanie "ograniczonej przytomności". Zdesperowany, chłopak zaczyna naciskać kolejne przyciski domofonu, budząc połowę bloku. - Tomek? To ja, święty Mikołaj… Wpuść mnie.
- Jaki Tomek?! Jaki Mikołaj?! Co za debil!
Zobacz: M jak miłość. Kasia i Marcin są sobie przeznaczeni. Marcin kocha Kasię i odzyska jej miłość
A gdy drzwi pozostają zamknięte jedzie prosto do Agnieszki. Stając w progu, Marcin z trudem trzyma pion… A chwilę później pada na sofę i odpływa do krainy marzeń… Jedynego miejsca, w którym może ukryć się przed samotnością i wyrzutami sumienia.
Za to Olszewska, zerkając na Tomka (Andrzej Młynarczyk), tylko cicho wzdycha. - Każdy ma takiego świętego Mikołaja, na jakiego zasługuje…
Miłosne rozczarowania, żal na widok cierpienia dzieci, strach o matkę… Czy Marcin poradzi sobie w końcu z emocjami - i po przebudzeniu znów powita świat cynicznym uśmiechem?
Chcesz wiedzieć więcej o serialu ''M jak miłość''? Odwiedź nas na Facebooku!