M jak MIŁOŚĆ. KRYZYS u BUDZYŃSKICH. MARTA nie wybaczy Andrzejowi nieślubnego syna PIOTRKA? >>>
W M jak MIŁOŚĆ odcinek 974 Kasia o mały włos nie zostaje zgwałcona przez byłego szefa z baru, w którym jeszcze kilka tygodni temu pracowała. Gdy w drzwiach mieszkania staje mężczyzna, który wciąż napastował Kasię, dziewczyna nie ma jak się bronić. Jest sama, bo kilka minut wcześniej Marcin wyszedł.
- Co… co ty tu robisz, o co chodzi? - pyta przerażona Kasia.
- Myślisz, że tak łatwo się mnie pozbędziesz? Nie tak szybko... Zawsze dostaję to, czego chcę! Boisz się i bardzo dobrze. Twój chłopak wyszedł i nie wiadomo kiedy wróci - mówi były szef Kasi i mocno chwyta ją za rękę.
M jak MIŁOŚĆ - więcej o serialu >>>
Nagle do mieszkania wpada Marcin. - A ty co? Mieszkania pomyliłeś? Pytam się!
Chodakowski od razu uwalnia Kasię z rąk zboczeńca. Obezwładnia napastnika, rzucając go na ścianę. Przestraszona Kasia boi się, że Marcina znów poniosą emocje i skończy się na bójce z rozlewem krwi. - Marcin, tylko spokojnie - prosi przyjaciela.
- Spokojnie... tylko wyrzucę śmieci! Wynoś się stąd, ale już!
Szef Kasi ląduje za drzwiami. Zapewne nie tak wyobrażał sobie odwiedziny u swojej podwładnej.
Atak szefa uświadamia Marcinowi, że musi nauczyć Kasię jak się bronić przed takimi typkami gdy jego nie ma w pobliżu. Później Chodakowski zabiera dziewczynę na trening bokserski i pokazuje jej kilka skutecznych ciosów. Kasia uczy się nie tylko walczyć z potencjalnymi napastnikami. Podczas wspólnych ćwiczeń postanawia, że będzie walczyć o miłość Marcina.
Chcesz wiedzieć więcej o serialu M JAK MIŁOŚĆ? Polub nas na FACEBOOKU!