Śmierć Artura w 1460 odcinku "M jak miłość" - wtorek, 8.10.2019, o godz. 20.55 w TVP2
Artur z "M jak miłość" nie żyje! Choć wielu fanów serialu od ponad czterech lat czekało na koniec Artura, to dopiero teraz scenarzyści postanowili uśmiercić Skalskiego. Po tym wszystkim co psychopata wyrabiał w serialu zasłużył na najgorszą śmierć - zginął w 1460 odcinku "M jak miłość" z rąk Olka (Maurycy Popiel), który strzelił mu w nogę i patrzył spokojnie jak szaleniec wykrwawia się na śmierć (CZYTAJ WIĘCEJ TUTAJ >>>)
Sprawdź też: M jak miłość. Artur będzie się mścił zza grobu! Co będzie dalej z Izą i Marcinem po śmierci Artura?
Nie tylko dla Ciachorowskiego odejście z "M jak miłość" jest ważnym etapem w karierze. Także dla Mikołaja Roznerskiego i Adriany Kalskiej, którzy towarzyszyli mu na planie przez cały ten czas. Wszyscy razem stworzyli niezły miłosny trójkąt, który dostarczył widzom sporo emocji.
"Panie Ciachorowski ? Bardzo Panu dziękuje za te 4 lata : bójek , biegania za Panem , kłócenia się z Panem i walki o Izę ?. Dziękuje za te wszystkie emocje . A przede wszystkim za pięknie i wiarygodnie zagraną role Artura . To była ogromna przyjemność ?????? Będzie mi Pana brakowało" - napisał Roznerski na Instagramie.
A Kalska dodała jeszcze: "@tomek_ciachorowski ja dziękuję ? za wszystko.. ? co musiałeś znosić haha ? ❤️❤️❤️❤️❤️ ???"
Nie przegap: Śmierć Artura w M jak miłość. Dlaczego Ciachorowski musiał odejść? Decyzja nie należała do niego!
Serialowy Artur z "M jak miłość" nie mógł nie zareagować na tak ciepłe słowa. "@mroznerski @adriana.kalska.official dzięki - praca z wami to najlepsze co mnie w tym serialu spotkało ?- już mi was brakuje ??" - napisał Ciachorowski.
Przy okazji aktorzy przypomnieli jak w 1138 odcinku "M jak miłość" Artur, jeszcze jako chłopak Izy, wkroczył do życia Marcina Chodakowskiego. Nikt wtedy nie podejrzewał, że Skalski okaże się bezwzględnym szaleńcem, seryjnym mordercą!